'Atlas biedy' w Niemczech
22 grudnia 2011Problematycznym obszarem, który wywindował się na niechlubne pierwsze miejsce w skali zagrożenia biedą jest Zagłębie Ruhry, wynika z opublikowanego w środę(21.12) w Berlinie raportu na temat poziomu życia w Niemczech.
Autorem raportu jest Parytatywny Związek Socjalny, jedna z sześciu największych organizacji socjalnych w Niemczech. Zrzesza 10 tys. organizacji i instytucji pomocowych i charytatywnych. W 2009 r. Związek po raz pierwszy opublikował „Atlas biedy” w Niemczech. W przedstawionym właśnie raporcie, inaczej, niż w poprzednich, uchwycona została nie tylko aktualna sytuacja, ale też jej rozwój, powiedział szef związku Ulrich Schneider.
Za zagrożone biedą uważa się w Niemczech osoby, których dochód nie przekracza 60 procent średniego uposażenia. Przeciętny dochód niemieckiego gospodarstwa domowego szacowany jest dzisiaj na 2700 euro miesięcznie. Dla porównania – podstawowa stawka zasiłku socjalnego na osobę wynosi 364 euro miesięcznie, od stycznia 2012 r. będzie opiewała na 374 euro.
Ogniska zapalne jak w Londynie i Paryżu
Liczba osób zagrożonych biedą najszybciej wzrasta przede wszystkim w częściach Nadrenii Północnej-Wetfalii. „Tamtejsze Zagłębie Ruhry stało się w Niemczech dzieckiem troski numer jeden”, mówi Ulrich Schneider. Według nowego „Atlasu biedy” więcej mieszkańców zagrożonych biedą mieszka dziś na przykład w Dortmundzie, niż we wschodnioniemieckiej Meklemburgii, która w rankingu zamożności krajów federalnych znajduje się na ostatnim miejscu. W Zagłębiu Ruhry, dawnym zagłębiu kopalnianym i centrum przemysłu ciężkiego żyje dziś 5 mln ludzi. Wiele miast i gmin jest tak zadłużonych, że nie jest w stanie poradzić sobie z zaspokojeniem podstawowych potrzeb. „Jeżeli w ‘kotle Zagłębie Ruhry' kiedykolwiek miałoby zacząć wrzeć, uspokojenie sytuacji może być trudne”, ostrzega Ulrich Schneider. Sytuację regionu, szef Związku Parytetowego porównuje z socjalnymi punktami zapalnymi Londynu czy Paryża.
Pozytywny trend na wschodzie Niemiec
Pozytywnym rozwojem natomiast jest, zdaniem organizacji fakt, że zmniejsza się zagrożenie biedą w landach wschodnioniemieckich, po zjednoczeniu Niemiec uchodzących za skupisko biedy. Co więcej, sytuacja poprawia się na całym obszarze. Najbardziej wywindowała się w ostatnich latach Brandenburgia, która w rankingu zamożności niemieckich landów jest dzisiaj na środkowej pozycji. Do polepszenia się sytuacji w Brandenburgii przyczynili się przede wszystkim dobrze zarabiający Berlińczycy, którzy przenoszą się z rodzinami na peryferia stolicy, czyli obszary należące już do Brandenburgii. Stabliną poprawę sytuacji, przynajmniej ze statystycznego punktu widzenia, odnotowuje też Turyngia.
Biorąc pod uwagę całe Niemcy, w 2010 r. biedą zagrożonych było 14,5 proc. mieszkańców. Czyli: ubóstwem dotkniętych jest lub może być dotkniętych w każdej chwili 12 milionów obywateli RFN.
Liczby te prawie nie zmieniły się od 2005 r., mówi Ulrich Schneider, i to mimo pozytywnego rozwoju gospodarczego kraju. „Rynek może wprawdzie produkować bogactwo, ale nie potrafi go dzielić”. Jak jednak pokazują przykłady Brandenburgii i Turyngii, niezależnie od sytuacji w całym kraju, dobrze prowadzona polityka strukturalna i ekonomiczna może doprowadzić do pozytywnego rozwoju poszczególnych regionów, uważa Ulrich Schneider.
Fatalna polityka socjalna
Przedstawienie nowego „Atlasu biedy” Parytatywny Związek Socjalny wykorzystał też jako bilans dotychczasowej polityki socjalnej rządzącej koalicji CDU/CSU-FDP. Zdaniem związku, nie jest to pozytywny bilans. „Rząd federalny nie jest w stanie albo nie jest zainteresowany zorganizowaniem pieniędzy, które umożliwiłyby skuteczną politykę socjalną”, krytykuje Ulrich Schneider. Gorzej, środki podejmowane przez rząd jeszcze tylko zaostrzają sytuację. Przykładem są cięcia finansowe w opiece nad bezrobotnymi, czy zmiany w przyznawaniu zasiłku rodzinnego (Kindergeld). „Kwestia dobrobytu i biedy generalnie musi być rozpatrzona z nowej perspektywy” - mówi Ulrich Schneider – „W przeciwnym wypadku państwo socjalne uderzy głową w mur”.
Kay-Alexander Scholz / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke