Bieda w sztuce
1 lipca 2011To powszechny widok w dużych europejskich miastach: bezdomny przetrząsający śmieci w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. A kiedy Europejczycy włączają telewizję są regularnie konfrontowani z obrazkami uchodźców i sierot. W międzyczasie w Niemczech wybuchła gorąca debata na temat zasiłków dla bezrobotnych i systemu opieki społecznej.O biedzie mówi się dziś więcej niż kiedykolwiek w historii. Inny jest jednak sposób spojrzenia na biedę. Podwójna wystawa w Trewirze (Trier) zaprezentowana przez dwa muzea: Muzeum Miejskie Simeonstift i Reńskie Muzeum Krajowe pokazują jak zmieniał się stosunek do biedy i do ubóstwa przez ostatnie trzy tysiące lat.
Cel drwin
Reńskie Muzeum Krajowe prezentuje ten temat jako część wystawy zatytułowanej "Ubóstwo w antyku". Archeologiczne znaleziska z Grecji, Egiptu i terenu okupowanego przez rzymskie imperium wskazują, że bieda w starożytności była uważana za coś odrażającego. "Biedni byli prezentowani jako komiczne karły, które bawią się z małpami, albo przedstawiani są jako ludzie zniekształceni fizycznie" - wyjaśnia Frank Unruh, przewodnik po wystawie. "Jest trudno pojąć jak bardzo głupie było tamto społeczeństwo" - dodaje.
Ważnym eksponatem na wystawie jest sylwetka przedstawiająca pijącą starą kobietę trzymającą w rękach dzban z winem. To scena ze starożytnego festiwalu wina.Takie imprezy były organizowane przez lokalnych władców, którzy łaskawie pozwalali biednym ludziom w nich uczestniczyć. Ta figura podkreśla bezmiłosierny sposób traktowania biedaków w tamtych czasach.
Bieda w sztuce
Muzeum Simeonstift prezentuje około 160 eksponatów od średniowiecza po współczesność. Zawiera obrazy, rzeźby, zdjęcia i instalacje wypożyczone z około 40 europejskich muzeów m. in. dzieła Pietera Bruegela, Maxa Liebermana, Karla Hofera i Pablo Picasso. Sekcja sztuki współczesnej zawiera dzieła takich artystów jak Karin Powser, Christoph Schlingensief i Albrecht Wild.
Wystawa nie jest uporządkowana chronologicznie, lecz tematycznie według różnego spojrzenia na biedę, która była rozpowszechniona w sztuce przez wieki. Wystawa dokumentuje długą drogę od czasów kiedy biedni byli odbierani jako osoby odrażające do czasów, w których uznano w końcu ich godność.
Pod wpływem chrześcijaństwa biedni uzyskali swe miejsce w społeczeństwie na podstawie zasad miłosierdzia. Takie podejście widać w pracach Hansa i Paula Vredemana de Vries'a i obrazów takich jak "Siedem uczynków miłosierdzia" Pietera Bruegla.
W XX wieku rozwinęło się zrozmienie dla biednych."Tutaj mamy prace z lat dwudziestych ubiegłego wieku takich artystów jak Max Beckmann, Käthe Kolwitz i Ernst Barlach" - wyjaśnia Sonja Missfeldt, kurator w Stadtmuseum Simeonstift. "Wszyscy ci artyści, którzy poruszali temat biedy, byli nastawieni bardzo krytycznie. Kwestionowali lata dwudzieste wskazując, że nie dla wszystkich życie było dobre w tamtych czasach.
Kwestia zaufania
Pogląd, że bieda jest wynikiem własnej bezradności i że do obcych należy podchodzić z rezerwą jest wciąż żywy. Taka perspektywa jest pokazana w sekcji zatytułowanej "Stygmaty", gdzie pojawiają się karykatury pokazujące jak pewne grupy ludzi są do dziś stygmatyzowane.
Napis "Uważać na Cyganów" z XVII wieku na przykład miał zniechęcać tych ludzi, by nie zbliżali się do granic miasta. Według Missfeldta bycie cudzoziemcem czyniło z nich osoby podejrzane. "To jest bardzo aktualny temat w sam raz na dzisiejsze czasy" - dodaje Missfeldt.
Konfrontacja z rzeczywistością
Całe drugie piętro wystawy poświęcone jest tematowi walki z ubóstwem. Ilustrują ją eksponaty takie jak "Posiłek dla ubogich" z XVI wieku czy "Dziedziniec sierocińca w Amsterdamie" Maxa Liebermanna. Jest tu też zdjęcie byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera przyjmującego z rąk Petera Hartza (którego nazwiskiem ochrzczono w Niemczech zasiłek dla bezrobotnych) projekt reform socjalnych.
Na samym końcu wystawy zobaczyć można figurę, która peszy niektórych zwiedzających. Pochylony przy ścianie i omotany w kącie siedzi żebrak, który zdumiewająco wygląda jak prawdziwy. Wokół niego leżą na podłodze monety, które rzucają ludzie myśląc, że to realna osoba.
Gudrun Stegen / Monika Mazanek-Wilczyńska
red. odp. Bartosz Dudek