Bundestag debatował nad programem gospodarczym rządu CDU-CSU i SPD
1 grudnia 2005Michael Glos, który w gabinecie Angeli Merkel znalazł się tylko dlatego, że Edmund Stoiber, szef CSU, sam w ostatniej chwili zrezygnował, wysunął w swoim wystąpieniu w Bundestagu na pierwszy plan coś, co zwykło się zaliczać do imponderabiliów.
"Największą hipoteką, ciążącą na kraju, nazwał brak wiary w przyszłość. Musimy przezwyciężyć ów szerzący się w społeczeństwie pesymizm "– podkreślił minister Glos, wyrażając przekonanie, iż planowane przez nowy rząd posunięcia – uzdrowienie finansów państwowych, program inwestycyjny dla średniego i małego biznesu, reforma opodatkowania przedsiębiorstw – przyczynią do redukcji bezrobocia w kraju. Do organizacji gospodarczych i managerów skierował apel, by przestali wybrzydzać na temat trudnych warunków ramowych w Niemczech; te nie są aż tak złe, i będą się w miarę wdrażania następnych reform dalej poprawiały.
Istotnym impulsem, zwłaszcza dla średniego biznesu ma być opiewający na 25 miliardów euro – i zakrojony na cztery lata - rządowy program inwestycyjny. Umocnieniu pozycji średnich i małych przedsiębiorstw służyć ma ponadto dalsza liberalizacja ramowych warunków prowadzenia działalności gospodarczej, w tym podniesienie efektywności działania administracji państwowej; jest nie do przejęcia, by małe firmy wydawać musiały cztery do sześciu procent własnych obrotów na biurokrację – podkreślił nowy minister gospodarki.
Opozycja reaguje krytycznie na program gospodarczy rządu CDU-CSU i SPD. Rainer Bruederle, wiceszef frakcji liberałów, wyraził obawę, że nie przyczyni się on do podniesienia dynamiki rozwoju gospodarczego i poprawy zatrudnienia, bo rząd za bardzo stawiana na podwyżkę podatków, miast redukować wydatki z kas państwowych.
A przewodniczący frakcji Partii Lewicy/PDS Oskar Lafontaine zarzucił partiom rządzącym, że nie dostrzegają, iż główną przyczyną słabej koniunktury jest niski popyt krajowy w następstwie od lat spadających płac realnych w Niemczech.