Bundestag kontra służby specjalne: Trybunał Konstytucyjny wzmacnia prawa parlamentu
31 lipca 2009W niedawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 23.07.2009 w sprawie działalności Komisji Śledczych Bundestagu, chodziło o kontrolowanie służb wywiadowczych przez parlament. Tajne służby są z natury rzeczy instytucjami, które chętnie i łatwo wymykają się spod kontroli. Trybunał w Karlsruhe stwierdził obecnie, że każdy poseł może domagać się od rządu informacji na temat działalności tajnych służb. Istnieją wprawdzie uzasadnione powody, żeby niektóre informacje pozostały utajnione, ale rząd musi je uzasadnić w każdym pojedynczym przypadku. Istnienie Parlamentarnego Gremium Kontrolnego, któremu rząd przedkłada również tajne informacje, nie może służyć jako pretekst, by odmawiać informacji innym komisjom lub posłom. Tłem sporu były przesłuchania świadków m. in. w sprawie udziału niemieckiego wywiadu (BND) w wojnie w Iraku. Przedstawiciele BND odmawiali odpowiedzi na pytania komisji śledczej zasłaniając się tajemnicą państwową. Trybunał Konstytucyjny uznał to za niezgodne z prawem.
Posłowie górą
Z kolei w najnowszym orzeczeniu z 30.07.2009 Trybunał zajął się sprawą zbierania przez tajne służby informacji na temat parlamentarzystów. W 2006 roku klub poselski Zielonych zwrócił się do rządu z zapytaniem, czy służby specjalne federacji lub krajów związkowych gromadzą jakieś informacje na temat posłów do Bundestagu. Rząd odmówił odpowiedzi na to pytanie. Uzasadnił to między innymi ochroną tajemnic państwowych. Posłowie Zielonych zaskarżyli decyzję rządową do Trybunału Konstytucyjnego, który teraz przyznał im rację. Tym samym sędziowie orzekli, że posłowie mają prawo dowiedzieć się, czy prowadzone są wobec nich jakieś działania operacyjne.
Policzek dla rządu
Oba te orzeczenia Trybunału w Karlsruhe są policzkiem wymierzonym rządowi, ale i parlamentowi, gdyż parlament nie korzystał konsekwentnie ze swoich praw, co jest równocześnie jego obowiązkiem. Kluby poselskie tworzące koalicje rządowe były zdania, że ich głównym zadaniem jest przysparzanie większości reprezentującemu je rządowi. Kontrolę egzekutywy pozostawiały opozycji. Do posłów koalicyjnych, którzy buntowali się przeciwko planom rządu, lub zaskarżali je do Karlsruhe, w ich klubach poselskich podchodzono z niechęcią. Być może teraz - po decyzji Trybunału - to się zmieni.
Peter Stützle/ Andrzej Krause
Red.: Bartosz Dudek