„Bystry Radosław chce na samą górę”
10 marca 2010Tagesspiegel: wybory po amerykańsku w Polsce
Berliński Tagesspiegel pisze o Radosławie Sikorskim: „kandydat na prezydenta w amerykański stylu”. I dodaje: „Radosław Sikorski jest politycznym jastrzębiem. Bystry, z ogromnym poczuciem własnej wartości, ma problemy z podporządkowaniem się innym. Dlatego też jego pozycja jako ministra spraw zagranicznych Polski wydaje się być jedynie przystankiem w karierze politycznej. Czterdziestosiedmiolatek zamierza wspiąć się na szczyt i nie ulega wątpliwości, że jako prezydent RP zrobiłby dobre wrażenie”. Tagesspiegel jest pod wrażeniem decyzji polskiego premiera, o wyłonieniu w prawyborach kandydata rządzącej partii: „Kwestię tę rozstrzygnę w sposób demokratyczny, tak jak w USA – oświadczył premier Donald Tusk – te wiele mówiące słowa ukazały także słabości konkurencyjnej narodowo-konserwatywnej partii - Prawo i Sprawiedliwość, jako relikt przeszłości. Ta partia jest skrojona na jej przewodniczącego i byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, jedynego władcę w swoich szeregach i w Pałacu Prezydenckim, gdzie króluje jego brat Lech, który nie jest w stanie podjąć żadnej politycznej decyzji bez wcześniejszej konsultacji ze swoim bratem bliźniakiem”. Gazeta przypomina zagraniczne doświadczenia Sikorskiego i ocenia, że „teraz chce wykorzystać swoją życiową szansę”. Ale na drodze może mu stanąć, jeszcze przed Lechem Kaczyńskim, lepiej zakorzeniony w partii, marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski.
Die Presse o bystrym Radosławie
Austriacka Die Presse artykuł o polskich prawyborach tytułuje: „Bystry Radosław chce na samą górę”. Gazeta opisuje początek kampanii prezydenckiej w Polsce i karierę szefa polskiej dyplomacji. Relację z Warszawy korespondent Die Presse rozpoczyna od przywołania słów Radosława Sikorskiego o obecnym prezydencie: Prezydent Polski może być niski, ale nie powinien być mały”. Gazeta pisze, że „szansa na prezydenturę przyszła szybciej niż się tego spodziewano. Powodem jest rezygnacja popularnego premiera, Donalda Tuska z wyścigu do prezydentury na jesieni 2010 roku”. „Radosław Sikorski ochoczo podjął walkę o najwyższy urząd w państwie. I próbuje odstawić na boczny tor Bronisława Komorowskiego, który prezentuje zdecydowanie spokojniejszy styl działania w polityce”. Die Presse jednak pomimo „dziarskiego wejścia Sikorskiego” nie przepowiada mu wyborczego sukcesu w partyjnych prawyborach i cytuje profesora Władysława Bartoszewskiego: „Jeśli byłby moim synem, powiedziałbym mu: Synu twój obowiązek jest teraz sześć lat służyć państwu jako minister spraw zagranicznych. Za sześć lat będziesz miał 52 lata. Przed tobą całe życie”.
Marcin Antosiewicz
red. odp.: Małgorzata Matzke