Deutsche Bank walczy o swój wizerunek
17 grudnia 2012Na lśniącej fasadzie centrali Deutsche Bank we Frankfurcie nad Menem pojawiła się rysa. Wizerunek tej najpotężniejszej w Niemczech instytucji finansowej ucierpiał niepomiernie po obławie policyjnej w ostatnim tygodniu. 12 grudnia śledztwem w sprawie wielomilionowych oszustw podatkowych objęty został jeden z dwóch prezesów Deutsche Bank, Juergen Fitschen, a także główny menedżer finansowy banku Stefan Krause. Juergen Fitschen wielokrotnie podkreślał w wypowiedziach dla Bild-Zeitung oraz gazety Handelsblatt swoją niewinność oraz zarzucił organom śledczym przesadne działanie.
Telefon do premiera landu
Swoimi wątpliwościami podzielił się nawet telefonicznie z premierem Hesji, Volkerem Bouffier (CDU), uskarżając się na metody działania prokuratury. Zdjęcia i sprawozdania dotyczące obławy we Frankfurcie obiegły cały świat. Wywołały fatalne skutki dla Deutsche Bank. Rzecznik premiera Michael Busser poinformował agencję dpa, że premier oznajmił, że nie zamierza się mieszać w to śledztwo.
Przewodniczący SPD Sigmar Gabriel stwierdził na łamach tygodnika Spiegel, że „należy uświadomić bankom, iż są w błędzie, jeśli myślą, że mogą działać poza prawem”. Natomiast Juergen Trittin z partii Zielonych metaforycznie zauważył, że „ryba zaczyna śmierdzieć zawsze od głowy". I podobnie jest z zarządem Deutsche Banku.
Ideał sięgnął bruku…
Wozy policyjne na sygnale, setki policjantów w dzielnicy bankowej w minionym tygodniu, postawiły światowy koncern, będący w Niemczech symbolem dla całej branży finansowej, w niekorzystnym świetle. - Kulturowa przemiana banku jest nadal naszym nadrzędnym celem, dlatego zarzuty pod moim adresem są ze szkodą dla wiarygodności naszej pracy - stwierdził prezes Fitschen w wywiadzie dla gazety Handelsblatt.
Już jego poprzednik Josef Acekrmann głosił przed swym odejściem pod koniec maja 2012, że „żaden interes nie jest wart tego, by narażać na szwank dobrą opinię o Deutsche Banku”.
Według prokuratury na łącznie 25 pracownikach tej instytucji ciążą zarzuty poważnych nadużyć podatkowych, handlu prawami do emisji zanieczyszczeń, na czym niemiecki fiskus stracił setki milionów euro oraz utrudnianie śledczym zbieranie materiału dowodowego.
Instytucja zaufania publicznego?
Problemy z prawem w czasach, kiedy branży finansowa przeżywa kryzys, kiedy dyktowane są wymogi kapitałowe, a politycy domagają się rozbicia wielkich banków, to dla Deutsche Bank moment najgorszy z możliwych. Do tego dołącza po latach kryzysu i coraz to nowych skandalach malejące zaufanie klientów. Prezes Juergen Fitschen przejmując stanowisko prezesa nie ukrywał, że wie, iż nie wszystko w Deutsche Bank odbywało się tak, jak powinno. - Przystąpiliśmy do pracy z twardym zamiarem skorygowania błędów z przeszłości – powiedział Fitschen w piątkowym wywiadzie dla tabloidu Bild. Natomiast gazecie Handelsblatt obiecał, że zarząd banku „zakasa teraz porządnie rękawy”.
Dpa/afp/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Bartosz Dudek