Droga w kierunku rządu wielkiej koalicji CDU-CSU i SPD otwarta
14 listopada 2005Nie tylko przyszła kanclerz Angela Merkel angażuje się w tych dniach w obronie najważniejszych punktów umowy koalicyjnej z socjaldemokratami. Czynią to także inni prominenci z obozu chadeckiego: Peter Mueller, premier Kraju Saary, Roland Koch, szef landowego rządu Hesji oraz przewodniczący bawarskiej CSU Edmund Stoiber.
Peter Mueller odparł dziś raz jeszcze zarzuty z szeregów własnej partii, że porozumienie koalicyjne z SPD zawiera za mało elementów programu chadecji.Czołowy polityk CDU powiedział, że program rządu wielkiej koalicji siłą rzeczy nie może pokrywać się z programem partyjnym chadecji; idzie wszak o międzypartyjne rozwiązania kompromisowe. Podkreślił jednak z naciskiem, że w wielu punktach dostrzegalny jest wpływ CDU. Jako przykłady wymienił m. in. planowaną redukcję składek na ubezpieczenie na wypadek bezrobocia, pierwsze posunięcia w kierunku strukturalnej reformy ubezpieczeń emerytalnych oraz szereg uzgodnionych z SPD zmian, mających poprawić sytuację średniego biznesu, jako tego sektora gospodarki, który zapewnia najwięcej miejsc pracy.
Wypowiedź Petera Muellera, podobnie jak uspakajające deklaracje Angeli Merkel, nie zamkną wprawdzie ust krytykom, ale mają pokazać, że stanowią znikomą mniejszość w partii, nawet jeżeli mają w swoim gronie prominentów, jak ekspert podatkowy Friedrich Merz, który jeszcze nie tak dawno należał do ścisłego kierownictwa CDU.
W bawarskiej CSU także wrze w tych dniach, ale nie tyle z powodu ostatecznego kształtu umowy koalicyjnej z SPD, lecz przede wszystkim braku zdecydowania własnego szefa Edmunda Stoibera, który najpierw chciał wejść w skład gabinetu federalnego, a potem wykorzystał kryzys w kierownictwie socjaldemokratów, by powrócić na stare śmieci do Bawarii - trochę na wzór swego legendarnego poprzednika Franza-Josefa Straussa, który też wycofywał się do Monachium, kiedy mu coś nie wychodziło na szczeblu federalnym. Ale Stoiber to nie Strauss, i dlatego swoim manewrem mocno naraził się partyjnym przyjaciołom.
U socjaldemokratów też nie wszystko przebiegało harmonijnie. Dzisiejszy zjazd partyjny zwołano pierwotnie jedynie po to, by zajął stanowisko wobec porozumień koalicyjnych z CDU-CSU. Nikt nie oczekiwał, że w toku negocjacji dojdzie kryzysu w kierownictwie SPD. Po rezygnacji Franza Muenteferinga delegaci będą musieli zatem także wybrać nowego przewodniczącego, a przy okazji cały skład prezydium SPD. Ma to nastąpić jutro.
Odejście Muenteferinga nie ma wprawdzie żadnego bezpośredniego związku z przebiegiem czy wynikiem negocjacji koalicyjnych z chadecją; podał się do dymisji, bo nie udało mu się przeforsować w zarządzie partii własnego kandydata na nowego sekretarza generalnego. Ale wymiana prawie całego kierownictwa, a przede wszystkim objęcie przez Matthiasa Platzcka funkcji nowego przewodniczącego SPD nie jest bez znaczenia akurat w tak przełomowej fazie; nie jest też pozbawione swoistego uroku, jeśli zważyć, że w nadchodzących latach na czele dwu największych partii w Niemczech stać będą politycy ze wschodu kraju. Nie tylko bowiem szefowa CDU i przyszła kanclerz Angela Merkel pochodzi z nowych landów, lecz także Matthias Platzeck.
Oczywiście i baza partyjna socjaldemokratów ma problemy z poszczególnymi punktami umowy koalicyjnej z CDU-CSU. Największe zastrzeżenia zgłaszane są przeciwko planowanej podwyżce podatku VAT, i to aż o trzy procent. Jeszcze w toku kampanii przedwyborczej socjaldemokraci zwalczali tę propozycję chadecji, ostrzegając, że taki krok miałby katastrofalne następstwa dla koniunktury, a zwłaszcza i tak już kulejącego popytu krajowego. Ale podobnie jak w przypadku obu patii chadeckich, CDU i CSU, także w obozie socjaldemokratów głosy krytyczne nie mają tej wagi, by zapobiec rządowi wielkiej koalicji lub przynajmniej w znaczący sposób wpłynąć na jego przyszły kurs.
Matthias Platzeck podkreślił dziś raz jeszcze, że w obecnej fazie rząd wielkiej koalicji jest jedyną szansą dla Niemiec. A ustępujący szef SPD Franz Muentefering nie ma żadnych wątpliwości, że projekt owej wielkiej koalicji, składającej się z równorzędnych partnerów, też się powiedzie, umożliwiając przeprowadzenie najpilniejszych reform w kraju.