Finał skandalu
20 lipca 2011„Kolekcja Jägers” i „Kolekcja Knopps” istniały w fantazji. Realni byli tylko oszuści, tak prawdziwi, jak oferowane przez nich fałszerstwa. Latami sprzedawali oni podróbki Maxa Pechsteina, Maxa Ernsta, Fernanda Legera i Heinricha Campendonka. Jeśli bywalcom barów szybkiej obsługi te nazwiska nic nie mówią, to zapewne przemówi do nich cena, osiągnięta w renomowanym domu aukcyjnym Lempertz w Kolonii za obraz jakoby Heinricha Campendonka „Czerwony obraz z końmi”: 2 400 000 euro! Brawa dla fałszerza!
Rodzina dźwignią handlu
Przed sądem staną pomysłowi członkowie rodziny kolońskiego przedsiębiorcy Wernera Jägersa: wnuczka milionera, jej małżonek oraz siostra małżonka, a także i wnuk zmarłego w 1957 roku przedsiębiorcy Wilhelma Knopsa. Prokurator zarzuca im, że wymyślili sobie kolekcje, produkowane na zamówienie. Wystawia to też pewną opinię ekspertom. W roku procesu – który potrwa do marca 2012 roku – odbędzie się 40 rozpraw. Przez salę Sądu Krajowego przewinie się 168 świadków, w tym renomowany ekspert dzieł Maxa Ernsta, Werner Spies.
Kompromitacja ekspertów
Przed sądem zeznawać będzie także właściciel kolońskiego Domu Aukcyjnego Lempertz, Henrik Hanstein, oraz dyrektor Muzeum Sztuki w Ahlen, Burkhard Leismann. 10 ekspertów zabierze głos. Bez wątpienia gwiazdorem procesu będzie Wolfgang B., znany organom śledczym mistrz pędzla i farby. Jego prace są na tyle dobre, że w wywiadzie dla magazynu „art” Henrik Hanstein powiedział, że sprawiały one dobre wrażenie. Na pewno też i na nabywcach, ale pomimo tego, miłośnicy sztuk pięknych wytoczyli teraz właścicielowi Lempertza procesy odszkodowawcze.
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Bartosz Dudek