Erdogan się przeliczył. Komentarz DW
2 czerwca 2013Eskalacja starć demonstrantów z policją w Turcji nastąpiła po pokojowych protestach na rzecz ochrony małego parku, którego drzewa miały paść ofiarą wątpliwego przedsięwzięcia budowlanego.
Rzecznicy ochrony środowiska uformowali zwarty mur, który turecka policja chciała przebić z brutalnością niegodną państwa prawa. To się jej nie udało. Gorzej, bo szeregi demonstrantów zaczęły szybko rosnąć. Teraz protest skierowano przeciwko premierowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi. Po Stambule o protestach antyrządowych i ostrych starciach ze służbami bezpieczeństwa doniesiono również z Ankary, Izmiru i innych dużych miast Anatolii .
Erdogan porównywany do despotów w krajach arabskich
Erdogan się przeliczył. Wydawało mu się, że jego przewaga w parlamencie daje mu prawo do demokratycznie legitymizowanych działań bez uwzględniania opinii demokratycznych sił opozycyji politycznej oraz w dużej mierze za jego sprawą spolaryzowanego społeczeństwa.
Dlatego premier nie powinien się dziwić, że jego przeciwnicy polityczni a teraz i tureccy „wściekli obywatele“ porównują go z obalonymi despotami w krajach arabskich.
Opozycyjny nieheterogenny front przeciwko Erdoganowi porozumiał się przynajmniej co do wskazania premierowi granic jego władzy.
Erdogan i politycy z jego ścisłego kręgu przyznali co prawda, że policjanci, próbując uspokoić sytuację; posunęli się trochę za daleko i nie powinni byli użyć gazu łzawiącego i pieprzowego oraz armatek wodnych. Jednocześnie poinformowali, że w przyszłości, w podobnych sytuacjach, "zastosowanie takiej broni zostanie poprzedzone zapowiedzią". Zatem gotowość podjęcia przez Erdogana dialogu społecznego jest bliska zeru. A przecież akurat respekt wobec wielu grup etnicznych w Turcji i odłamów religii, wymagałby podjęcia takiego dialogu ze społeczeństwem.
Dobre rady Erdogana
Dlaczego Erdogan polecił swojemu dawnemu przyjacielowi, syryjskiemu dyktatorowi Baszarowi al-Asadowi w początkowej fazie wojny domowej, by nie występował tak ostro przeciwko demonstrantom? Dlatego, żeby nie spotęgować po stronie opozycji stosowania przemocy.
Dlaczego po demonstracjach i obaleniu Mubaraka zalecił rozdział religii od państwa? Dlatego, żeby Egipt poczynił wysiłki na rzecz pokojowego współistnienia religii i demokracji.
Wszystkie te zalecenia były dobre dla dawnych, albo nowych przyjaciół w krajach arabskich. We własnym kraju nie ma miejsca na konsensus społeczny, na który oczywiście musi przystać również opozycja polityczna.
Erdogan a nowoczesna Turcja
Nieustępliwość Erdogana odbije się negatywnie na rozwoju gospodarczym, którego zazdrości Turcji wiele krajów europejskich, a także na turystyce, będącej jednym z najważniejszych źródeł dochodu w jego kraju.
Erdogan ryzykuje sztywną postawą wobec krytyków jego działań swoją przyszłość polityczną. Sprawowanie rządów w nowoczesnej laickiej Turcji tylko przy pomocy zakazów i trzymania w szachu osób inaczej myślących, nie może się dobrze skończyć.
Zamieszki do jakich doszło w związku z ratowaniem stosunkowo niewielkiego parku przy placu Taksim, przed zbędnym przedsięwzięciem budowlanym, są być może jednym z ostatnich ostrzeżeń przed dalszą eskalacją protestów.
Erdogan musi to, co się wydarzyło, potraktować jako poważny sygnał ostrzegawczy, żeby plac Taksim przestano nadal porównywać z placem Tahrir w Kairze.
Turcja musi znaleźć wyjście z kryzysu
Sąd Administracyjny w Stambule wydając tymczasowe zarządzenie przeciwko kontrowersyjnemu projektowi budowlanemu dał wszystkim stronom konfliktu czas do namysłu. Od strony państwowoprawnej decyzja ta jak najbardziej respektuje normy państwa prawa i jest bardzo ważna. Pozostaje tylko nadzieja, że Erdogan, ale również opozycja polityczna, zdobędą się na wysiłek znalezienia właściwego wyjścia z tego groźnego kryzysu. Bo na Turcji mogłoby się wzorować wiele krajów, które szukają modelu państwa działającego na zasadzie pokojowej koegzystencji islamu i demokracji.
Baha Güngör / tłum. Iwona D. Metzner
Red,odp.: BarbaraCöllen