Obecność oficerów Polskich Sił powietrznych z Centrum Operacji Powietrznych NATO (Combined Air Operations Centre) w Uedem podczas tegorocznych uroczystości składania wieńców na cmentarzu w Reichswald – Klevenabrała nabrało w obliczu doniesień o naruszania obcej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie lotnictwo wojskowe szczególnego znaczenia.
Centrum to zajmuje się obroną granic powietrznych i obrony powietrznej Sojuszu Północnoatlantyckiego, a dokładnie jego północnej części. A rozciąga się od Słowacji, poprzez Niemcy, w górę po Holandię, Belgię, kraje bałtyckie, do Norwegii – tłumaczy w rozmowie z Deutsche Welle generał brygady Marek Sobiechowski, z-ca dowódcy tej międzynarodowej jednostki natowskiej. – Naszym zadaniem jest, aby intruzi, czyli obce samoloty nie wtargnęły w teren przestrzeni krajów Sojuszu. Również naszym obowiązkiem jest przestrzeganie dyscypliny w powietrzu nie tylko przez samoloty wojskowe, obce, ale również przez samoloty pasażerskie, które jak wiemy, dzisiaj mogą być użyte jako broń. (wysłuchaj całej rozmowy).
Świętujemy normalność i pokój pamiętając, co było
Gen. Sobiechowski doświadczył sympatii wobec Polaków w Niemczech nie tylko w tym regionie Niemiec. – To jest już pewnego rodzaju normalność. To nie jest już grzeczność, lecz normalne postrzeganie ludzi, z którymi ma się na co dzień kontakty, i można ich oceniać przez pryzmat normalnej, codziennej pracy i tego, jakimi są ludźmi.
Tę normalność i pokój, świętowano 1 września 2014 w Kleve, zaznaczył generał. – Bo warto pamiętać o ofiarach. One były po wszystkich stronach. Warto do tego wracać, ale warto do tego wracać w sensie przestrogi. Kiedy padają liczby poległych w I i II wojnie światowej, szczególnie wielu młodych ludzi zadaje sobie obecnie pytanie, po co to było, zauważa gen. Sobiechowski. – Nasze dzisiejsze spotkanie na cmentarzu nie jest po to, aby świętować zwycięstwo czy klęskę, tylko przypomnieć o tym co było, co miało bardzo zły wpływ na całą Europę i na cały świat.
Barbara Cöllen