Jak głosują imigranci?
9 września 2013Juan Diaz przyjechał do Berlina z miłości; najpierw do kobiety, a potem do miasta. Diaz jest Amerykaninem. Jego rodzice pochodzą z Kuby. Do USA uciekli przed reżimem Fidela Castro. O sobie mówi, że ma złożoną tożsamość. Od siedmiu lat ma niemiecki paszport i przy okazji wyborów chętnie wyciąga go z szuflady.
– Złożyłem wniosek o niemieckie obywatelstwo, ponieważ chciałem mieć prawo do głosowania. Chciałem uczestniczyć w wyborze kanclerza i posłów – tłumaczy.
W 2011 roku żyło w Niemczech prawie 16 milionów osób cudzoziemskiego pochodzenia. Większość z nich nie ma prawa do głosowania, głównie ze względu na wiek lub brak niemieckiego obywatelstwa. Ograniczone prawo do udziału w wyborach mają obywatele UE. Mieszkając w Niemczech mogą wybierać swych reprezentantów jedynie w wyborach samorządowych lub w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Zobacz kulisy wyborów parlamentarnych w Niemczech [SERWIS ] >>
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny Niemiec, jedynie ok. jedna trzecia osób o cudzoziemskich korzeniach posiada niemieckie obywatelstwo. Tylko oni mają prawo do głosowania w wyborach 22 września b.r. Z danych statystycznych wynika, że odsetek cudzoziemców uprawnionych do głosowania stale rośnie. W 2011 roku ponad 100 tys. osób złożyło wniosek o przyznanie niemieckiego obywatelstwa.
Preferencje partyjne imigrantów zależą od kraju pochodzenia...
Nie wszyscy uprawnieni do głosowania korzystają z prawa do udziału w wyborach. Z raportu Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców z 2012 wynika, że osoby cudzoziemskiego pochodzenia rzadziej udają się do lokali wyborczych, niż rodowici Niemcy. Po wyborach do Bundestagu w 2009 udział w nich potwierdziło 72,3 procent imigrantów i 81,5 procent rodowitych Niemców.
Juana Diaz uważa, że kwestia aktywnego udziału w życiu publicznym poprzez oddanie głosu w wyborach nie podlega dyskusji. Kiedy Diaz z jakiegoś powodu nie może zrobić tego osobiście, wtedy głosuje listownie. – Uważam, że to fantastyczna sprawa, że można korzystać ze swoich spraw wrzucając do skrzynki pocztowej kopertę z kartą do głosowania – mówi.
Większość wyborców o emigracyjnym rodowodzie oddaje głosy na duże partie – SPD i CDU. Preferencje partyjne tej grupy osób analizuje od lat Ingrid Tucci, pracowniczka Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką. Z jej sondaży wynika, że większość tzw. gastarbeiterów w Niemczech z państw Europy południowej, takich jak była Jugosławia czy Turcja, głosuje na socjaldemokratów. – Wyborci ci wywodzą się ze środowiska robotniczego – tłumaczy. Wśród przesiedleńców z Europy wschodniej np. Rosji albo z Polski, preferencje są diametralnie inne. – Oni oddają najczęściej głos na chadeków, mówi.
…i doświadczeń z początkowego okresu emigracji
Ingrid Tucci sądzi, że przywiązanie wyborców do ugrupowań politycznych zależy w dużym stopniu od doświadczeń zaraz po przyjeździe do Niemiec. CDU zawsze wspierała przesiedleńców i tworzyła im warunki do szybkiej integracji zawodowej i społecznej. Tymczasem wobec gastarbeiterów niektórzy chadecy często otwarcie okazywali niechęć. Tucci wskazuje, że wyznanie, poziom wykształcenia, czy pozycja zawodowa imigrantów mają minimalny wpływ na ich preferencje polityczne.
Trudniej już przewidzieć zachowania wyborców młodszego pokolenia imigrantów: z badań z 2011 roku wynika, że 18 procent uprawnionych do głosowania imigrantów drugiego pokolenia gastarbeiterów wybiera partię Zielonych. Tylko 40 procent tej grupy głosuje na CDU lub SPD, czyli podobnie, jak rodowici Niemcy.
Juan Diaz nie chce ujawnić, na kogo zagłosuje w najbliższych wyborach. Poznał już od podszewki kilka partii. Pracował w biurze polityka z CDU, brał udział w posiedzeniach Zielonych i przysłuchiwał się w Berlinie dyskusjom panelowym z udziałem różnych partii. Diaz zauważa, że w ciągu ostatnich lat wzrosła akceptacja społeczna wobec wyborców o obcych korzeniach. – Dawniej zdarzało się, że mówiono mu: „Jesteś obcokrajowcem i nie przysługuje ci prawo do głosowania”. To mnie irytowało – opowiada mężczyzna . Dzisiaj Diaz jest zadowolony, że jego głos się liczy.
Naomi Conrad / Róża Romaniec
red. odp.: Barbara Cöllen/ ryc / du