\"To najmniej ciekawa kampania wyborcza , jaką przeżyłem \"- skomentował atmosferę przed wyborami do niemieckiego parlamentu Roger Boyes, długoletni brytyjski korespondet w Berlinie. Programy partyjne niczym się od siebie nie różnią , kandydaci na stanowisko kanclerza nie docierają do szerokich mas. Jak nigdy przedtem, w okresie przedwyborczym w Niemczech króluje satyra, i bawią się przy tym sami politycy.