Kolej goni złodziei szyn
11 lipca 2011Kolej wzięła się jednak za sposób, by udaremniać kradzieże metalu i łatwiej dotrzeć do sprawców kradzieży. Niewidoczny gołym okiem kod cyfrowy będzie znaczył szyny, kable i kolejowy osprzęt - Deutsche Bahn określa go mianem "sztucznego DNA". Jeżeli gdzieś pojawi się złom z tym oznaczeniem, będzie można stwierdzić, z jakiego miejsca pochodzi i kto go sprzedał.
Mikrocząsteczki wtopionego w metal kodu cyfrowego będą rozpoznawalne tylko pod specjalnym światłem. Metoda ta przypomina preparowane chemicznie banknoty, które oddane porywaczom jako okup pomagały policji w identyfikacji sprawców.
Miedź w cenie
Kradzież metali pochodzących z szyn, przewodów i urządzeń staje się dla Niemieckiej Kolei coraz poważniejszym problemem. Ceny metalowego złomu znów wzrosły na skutek popytu na rynku w następstwie globalnego ożywienia gospodarczego i złodzieje wykorzystują tę sytuację.
W roku 2010 koleje zarejestrowały 2500 przypadków kradzieży, schwytano ok. 500 sprawców. Szczególnie lukratywna dla złodziei jest kradzież miedzi, choć nie gardzą oni także innymi metalami. Jak wynika z zestawienia opublikowanego w tygodniku Der Spiegel, w ubiegłym roku skradziono prawie 350 ton miedzi, ponad 675 ton stali, 2400 kg aluminium i prawie 1200 ton innych metali: mosiądzu, brązu i różnych stopów.
Kradzieże w regionach wschodnich
Kolej ma nadzieję, że przy pomocy oznakowania uda się złapać większą liczbę sprawców. Ta metoda znakowania będzie stosowana przede wszystkim w regionach, gdzie występuje najwięcej kradzieży, czyli w landach wschodnich.
Deutsche Bahn szacuje straty materiałowe i nakłady na uruchomienie uszkodzonych przez złodziei odcinków trakcji na prawie 10 mln. euro - powiedział rzecznik DB. Kilkakrotnie więcej wynoszą natomiast straty wynikłe z opóźnień w ruchu pociągów.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Andrzej Pawlak