Niemcy kochają musicale
22 października 2012Wyprawa na musical „Król Lew” do Hamburga nie ogranicza się wyłącznie do muzycznych przeżyć. Poprzedza ją zazwyczaj wycieczka statkiem do dawnej stoczni w hamburskim porcie. Na tego typu łączone wyjazdy wybierają się najczęściej niemieckie rodziny lub osoby między 50. a 59. rokiem życia. Tzw. turystyka musicalowa rozwinęła się w niemieckojęzycznym obszarze szczególnie w pierwszej dekadzie XXI wieku, stając się swego rodzaju fenomenem. Zjawiska tego nie odnotowano dotąd ani w USA, ani w Wielkiej Brytanii, ojczyzny musicali. Tymczasem połączenie zwiedzania miasta z późniejszym show na scenie cieszy się wśród niemieckich turystów niesłabnącym powodzeniem.
I nie tylko w Hamburgu, lecz także w Kolonii, Stuttgarcie, Duesseldorfie i Berlinie grane są słynne musicale.
Obejrzyj >>Jerzy Jeszke - polska gwiazda niemieckich musicali [zdjęcia] >>
Początki
Wszystko zaczęło się w 1986 r. w Hamburgu, uznawanym za niemiecką stolicę musicalu. Wtedy zaprezentowano słynny musical „Cats”, który przez 14 lat nie schodził ze sceny hamburskiej operetki. Aktualnie (2012) są w Hamburgu trzy adresy, w których obejrzeć można bogaty program musicalowy: budynek opertki, Nowa Flora oraz specjalny namiot postawiony w porcie. W budowie znajduje się jeszcze czwarty obiekt. Repertuar musicali stale się zmienia i po „Tarzanie” pojawia się „Sister Act”, a następnie „Rocky”.
- Dzięki musicalom nocuje w Hamburgu około 1,7 mln. turystów rocznie - tłumaczy Stephan Jaeckel, rzecznik Stage Entertainment Hamburg, organizatora musicali. Jednocześnie każde show musi być dopięte na ostatni guzik, tego bowiem oczekują widzowie, którzy gotowi są wydać na bilet 60 euro.
Repertuar
Również inne niemieckie miasta oferują stale nowe produkcje musicalowe. W Stuttgarcie niesłabnącym powodzeniem cieszy się musical: „Mamma Mia” skonstruowany na bazie muzyki szwedzkiej grupy popowej Abba. Nie mniej popularny jest też musical „Za horyzontem” ("Hinterm Horizont") napisany przez niemieckego muzyka rockowego Udo Lindenberga.
Kto planuje wyjazd do Niemiec, by wybrać się na jeden z musicali, na pewno zechce obejrzeć „Starlight Express” w Bochum. Ten importowany z Londynu i grany od 1988 r. musical doczekał się nawet specjalnej hali.
Dla zainteresowanych niemiecką sceną musicalową jest jeszcze jeden specjalny adres. W Schmidts Tivoli na hamburskim Reeperbahn, czyli przy centralnej ulicy dzielnicy rozrywki St. Pauli, grany jest musical „Gorący zaułek” (Heisse Ecke). Bilety są tańsze niż na „Króla Lwa”, a atmosfera i gra aktorów jest po prostu wyśmienita.
Holm Weber/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Bartosz Dudek