Polityk AfD na czele najważniejszej komisji Bundestagu
31 stycznia 2018Posłowie Alternatywy dla Niemiec (AfD) objęli przewodnictwo komisji budżetowej, prawa i sprawiedliwości oraz turystyki. W każdej z nich uzyskali wymaganą większość głosów. Wyłonienie przewodniczącego komisji w drodze głosowania jest odstępstwem od reguł i zwyczajów obowiązujących w niemieckim parlamencie, ponieważ jej szefa się po prostu mianuje. Tym razem głosowanie okazało się konieczne, ponieważ wcześniej spora część członków tych komisji zgłosiła zastrzeżenia wobec posłów reprezentujących AfD.
Czytaj także: Klub sportowy Eintracht Frankfurt nie chce zwolenników AfD
Kontrowersyjni kandydaci
Na uwagę zasługuje wybór Petera Boehringera na szefa komisji budżetowej. Otrzymał on poparcie posłów z własnej partii, to jest z AfD; partia "Lewica" była przeciwko niemu, a posłowie z CDU, CSU i SPD wstrzymali się od głosu. Boehringer jest znany ze sprzeciwu przeciwko ratowaniu euro i z ostrej krytyki polityki migracyjnej kanclerz Merkel. Niemieckie media cytują dziś (31.01.2018) jego żądanie "natychmiastowego zakończenia masowego, nielegalnego i śmiertelnie groźnego napływu muzułmanów do Europy".
Niezależnie od swych poglądów, które mogą budzić sprzeciw posłów o innej orientacji politycznej, dobrym zwyczajem niemieckiego parlamentu jest postawienie na czele najważniejszej komisji, a taką jest komisja budżetowa, posła z najsilniejszej frakcji opozycyjnej, czyli w tym przypadku z Alternatywy dla Niemiec.
Czytaj także: Brandenburgia. Polityk AfD przechodzi na islam
W wywiadzie dla agencji Reutera Boehringer powiedział, że będzie starał się łagodzić sprzeczności i podkreślił, że "95 procent decyzji, podejmowanych przez członków komisji budżetowej, przyjmowanych jest bez ostrej dyskusji, na zasadzie kompromisu". - Tylko w nielicznych sprawach, takich jak napływ uchodźców do Niemiec i ratowanie euro, będę zajmował inne stanowisko niż posłowie z innych partii - dodał.
Jeszcze większe opory, zwłaszcza Zielonych i posłów Lewicy, budzi nowy przewodniczący komisji prawa i sprawiedliwości - Stephan Brandner, ktemu zarzuca się rasizm i seksizm. Z tego powodu był wiele razy przywoływany do porządku na posiedzeniach landtagu w Turyngii. Za jego wyborem głosowało 19 członków komisji, 12 było przeciw, a dalszych 12 posłów wstrzymało się od głosu.
Mniej kłopotów było z wybraniem na szefa komisji turystyki młodego posła z AfD Sebastian Münzenmaiera, chociaż ciąży na nim wyrok sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu za udział w bójce kibiców zwaśnionych klubów. W bójce tej jeden z uczestników miał doznać z jego ręki groźnych obrażeń ciała. Sebastian Münzenmaier temu zaprzecza i złożył odwołanie od wyroku.
Jak postępować z posłami z AfD?
W tej sprawie wciąż nie ma zgody. Liberalna FDP zapewnia, że jeśli ich popiera, to tylko "z powodów formalnych i proceduralnych". Zieloni oświadczyli, że w Bundestagu "nie ma miejsca na nienawiść, podżeganie i dyskryminację".
Posłanka partii "Lewica" Niema Movassat z komisji prawa i sprawiedliwości wyjaśniła, że głosowała przeciwko Brandnerowi, bo uważa, że "nie nadaje się on do pełnienia jakiegokolwiek ważnego urzędu".
Paul Lehrieder z CSU, który zasiada w komisji turystyki, wyjaśnił, że "robienie z posłów AfD ofiar i męczenników nie jest naszym zadaniem".
Eckhardt Rehberg z CDU wypowiedział się w podobnym duchu. Jego zdaniem, nowi przewodniczący komisji z AfD "będą teraz musieli udowodnić, że potrafią nimi kierować przy zachowaniu należytej wstrzemięźliwości i obiektywizmu", cech, które są niezbędne na tym stanowisku.
DW, AFP, DPA, Reuter / Andrzej Pawlak