110211 Ägypten Deutschland Reaktionen
11 lutego 2011Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle określił orędzie prezydenta Egiptu mianem "rozczarowującego". Wyraził przy tym obawę, że przemówienie nie wpłynie na pokojowy przebieg protestów. Westerwelle wypowiadał się w telewizji ZDF z Nowego Jorku, gdzie bierze udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Żądamy i oczekujemy, że ludzie będą mogli bezpiecznie brać udział w demonstracjach i nie zostanie użyta przeciwko nim przemoc" - dodał niemiecki minister nawiązując do zapowiedzi protestów w piątek - w dzień święteczny muzułmanów.
Westerwelle podkreślił, że egipski naród nie uważa prezydenta Mubaraka za zdolnego do przeprowadzenia procesu transformacji i to powinno dotrzeć do egipskich polityków. "Chodzi nam oczywiście o to, by demokraci mieli szansę, by respektowano prawa człowieka, i by doprowadzić do demokratycznych przemian. Nie kiedyś tam, lecz żeby zacząć już teraz - takie jest wspólne stanowisko wspólnoty międzynarodowej".
Rzecznik Merkel: Deklaracje to za mało
To stanowisko podziela też kanclerz Merkel - potwierdził jej rzecznik Steffen Seibert. Oświadczył on w Berlinie, że deklaracje Mubaraka o częściowym odstąpieniu uprawnień wiceprezydentowi to za mało. "Dobrze, że zapowiedział on zakończenie stanu wyjątkowego. Dobrze, że chce zmiany niektórych artykułów konstytucji. Ale ten sygnał nie wystarcza, by zadowolić ludzi na placu Tahrir - i nie tylko tam" - powiedział rzecznik. Dodał, że egipski rząd powinien rozpocząć okres transformacji i razem z demonstrantami opracować "mapę drogową" przemian - czyli określić kiedy, i pod jakimi warunkami odbędą się wolne wybory.
Solidarność z demonstrantami
Rozczarowany przemówieniem Mubaraka jest też przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Ruprecht Polenz (CDU). W radiu Deutschlandfunk zażądał on, by Unia Europejska jasno zadeklarowała solidarność z żądaniami demonstrantów.
"Uważam, że Amerykanie i Europejczycy powinni dalej domagać się wiarygodnych przemian. "Wiarygodnych" oznacza przede wszystkim "wiarygodnych w oczach Egipcjan". A to, co stało się wczoraj wieczorem w oczach Egipcjan - i widać było to po podniesionych butach na placu Tahrir - nie było w ogóle wiarygodne" - powiedział.
Szef Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu postulował też, by uzależnić przyszłą pomoc rozwojową dla Egiptu od postępów w procesie demokratyzacji tego kraju. Podobnie widzi to polityk SPD i były wiceszef niemieckiej dyplomacji Gernot Erler. Jego zdaniem Niemcy i Unia Europejska powinny podchodzić do tej sprawy z rezerwą i zdecydowanie poprzeć nieodwracale przemiany w Egipcie.
Najwyższy czas - stwierdził Erlerl - by także minister Westerwelle i kanclerz Merkel bardziej aktywnie niż dotychczas włączyli się do procesu egipskiej transformacji.
Nina Werkhäuser / Bartosz Dudek
red. odp. Małgorzata Matzke