Niemiecka kanclerz w Budapeszcie. "Pani Merkel, ratuj Węgry"
3 lutego 2015Kryzys ukraiński zdominował poniedziałkowe (2.02.15) rozmowy niemieckiej kanclerz z premierem Orbanem. Angela Merkel nie zaniedbała jednak okazji, aby zwrócić uwagę gospodarzom na niepokojący kurs polityki wobec rodzimej opozycji, starając się przybrać uwagi krytyczne w możliwie uprzejmą i elegancką formę.
Nie należy lekceważyć opozycji
Kanclerz Angela Merkel wezwała premiera Viktora Orbana do zajęcia bardziej otwartej postawy wobec krytyków jego stylu rządzenia. - Nawet jeśli ktoś dysponuje tak dużą większością jak premier Węgier, w demokracji bardzo ważną sprawą jest docenianie roli opozycji, społeczeństwa obywatelskiego i mass mediów - powiedziała po rozmowach.
Istotą demokracji są wspólne poszukiwania możliwie najlepszych rozwiązań zaistniałych problemów, stwierdziła dalej Angela Merkel. - Myślę, że ten model odgrywa ważną rolę także na Węgrzech - dodała.
Rządowi premiera Orbana zarzuca się autorytarny styl rządzenia i wywieranie nacisku na mass media. Jego krytycy twierdzą, że ograniczył i podważył niezależność węgierskiego wymiaru sprawiedliwości i banku centralnego, i że systematycznie wywiera nacisk na niezależne media i węgierskie organizacje pozarządowe w celu wzmocnienia swojej władzy.
Niemcy nie dostarczą broni Ukrainie
Głównym tematem rozmów niemieckiej kanclerz z premierem Węgier był kryzys ukraiński. Podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Orbanem Angela Merkel stanowczo wykluczyła możliwość dostarczenia przez Niemcy broni na Ukrainę. - Jestem zdania, że tego konfliktu nie da się rizwiązać środkami militarnymi - oświadczyła. Także premier Viktor Orban powiedział, że Węgry nie dostarczą broni rządowi w Kijowie. Z wizytą kanclerz Merkel na Węgrzech zbiegła się wiadomość, że USA rozważają dostarczenie Ukrainie broni defensywnej o wartości ok. 3 mld dolarów.
Oboje politycy podkreślili, że pozytywnie zapatrują się na pomysł utworzenia strefy wolnego handlu pomiędzy UE i zdominowaną przez Rosję Euroazjatycką Unią Gospodarczą. Angela Merkel oświadczyła w tym kontekście, że chodzi tu o "opcję długoterminową", i że nie zmienia ona niczego w tym, że w tej chwili UER znajduje się w "bardzo poważnym konflikcie" z Rosją. Zarówno UE, jak i USA, zarzucają Moskwie, że wspiera prorosyjskich separatystów na wschodniej Ukrainie także militarnie.
Demonstracje, których nie było widać
Władze węgierskie zadbały o to, żeby usunąć z pola widzenia kanclerz Merkel akcje protestacyjne przeciwko polityce rządu premiera Orbana. Policja zakazała demonstrację przed prywatnym niemieckojęzycznym Uniwersystetem Andrássy w Budapeszcie z udziałem takich węgierskich organizacji broniących praw człowieka, jak inicjatywa "Most mi!" (Teraz my). Dyskusja ze studentami tej uczelni była punktem programu pobytu Angeli Merkel w stolicy Węgier.
Członkowie i sympatycy inicjatywy "Most mi!" chcieli zwrócić uwagę kanclerz Niemiec na niezgodne z wymogami demokracji porządki na Węgrzech demonstrując pod hasłem "I my należymy do Europy!". Wskutek interwencji policji demonstrację przesunięto w inne miejsce.
"Angelo, ratuj nas od zła"
W niedzielę 1 lutego kilka tysięcy osób protestowało przed siedzibą węgierskiego parlamentu przeciwko autorytarnej polityce rządu premiera Orbana. Uczestnicy tego protestu domagali się także bardziej proeuropejskiej linii Węgier i unikania kroków, które grożą im znalezieniem się w rosyjskiej strefie wpływów. Na jednym z plakatów. niesionych przez demonstrantów, można było przeczytać po niemiecku: "Pani Merkel, ratuj Węgry", a na innym "Angelo, ratuj nas od zła, chcemy być obywatelami UE".
DPA, AFP, RTR / Andrzej Pawlak