Niemiecka prasa: Chorwacja w Unii będzie stabilizować Bałkany
15 października 2012MÄRKISCHE ODERZEITUNG z Frankfurtu nad Odrą pisze:
„Jeszcze nie przebrzmiała euforia z powodu Nobla dla Unii Europejskiej, a tu przewodniczący Bundestagu głośno wyraża swoją opinię, że należy na pewien czas zaprzestać poszerzania Wspólnoty. Norbert Lammert wyszukał sobie jednak zły przykład wskazując na Chorwację. A to, dlatego, że nieważne, co powie, decyzja o członkostwie w czerwcu 2013 roku jest od dawna sprawą przesądzoną. Bez wątpienia, ten najnowszy unijny raport o postępach w procesie akcesyjnym, wyraźnie mówi o poważnych deficytach w przygotowaniu Chorwacji w procesie legislacyjnym. Krytyka Lammerta jest chybiona, gdyż wini on za te oczywiste uchybienia cztery miliony Chorwatów. Przesunięcie akcesji może też być niekorzystne dla stabilizującej funkcji działań UE na Półwyspie Bałkańskim”.
STUTTGARTER NACHRICHTEN komentuje:
„Norbert Lammert nie był dotychczas przeciwnikiem rozszerzenia UE – dlatego jego ostrzeżenie przed przyjmowaniem kolejnych członków narobiło zamieszania. Oczywiście, każdy przewodniczący Bundestagu ma prawo do tego, aby powątpiewać w kandydaturę Chorwacji i ostrzegać przed przeciążeniem Unii. Tylko, że argument: UE musi najpierw skonsolidować swoje działania, nie przekonuje. Przymus europejskiej konsolidacji będzie istniał wiecznie – obojętne, ilu członków będzie liczyła Unia. A co się tyczy Chorwacji, nikt nie potrafi logicznie wytłumaczyć, dlaczego ten kraj – Zagrzeb położony jest bardziej na zachód niż Wiedeń i bardziej na północ od Mediolanu – ma zostać wyłączony ze Wspólnoty. Jeśli UE w jakimś cudem upora się z wyzwaniami związanymi z członkostwem Bułgarii i Rumunii, z Chorwacją nie będzie miała problemów”.
VOLKSSTIMME z Magdeburga konstatuje:
„Pewnie to, że, powszechnie uznawany za rozsądnego, przewodniczący Bundestagu uważa się za mądrzejszego od Brukseli, Zagrzeb musiał odebrać jako złamanie danego słowa. Wydaje się, że Chorwacja z powodu panującego kryzysu, została pozostawiona sama sobie. Sygnał dla Półwyspu Bałkańskiego jest katastrofalny: UE okazała się po początkowych porażkach gwarantem pokoju. To miało otworzyć dla regionu europejską perspektywę. Jeśli Chorwatom zatrzaśnie się drzwi do UE przed nosem, zaprzepaszczone zostaną przy tej okazji wszystkie nadzieje Bośniaków, Serbów i Kosowian na przyszłość w UE. Wtedy pokój na półwyspie Bałkańskim będzie się coraz bardziej kruchy”.
Barbara Cöllen
red. odp. Bartosz Dudek