Niemiecka prasa: o szczycie G20 i Grecji
19 czerwca 2012Jak zauważa Heilbronner Stimme:
"Pani kanclerz, która na szczycie G20 w Meksyku będzie raczej osamotniona, powinna się zastanowić, czy jej twarde NIE w odpowiedzi na wszelkiego rodzaju państwowe programy ożywienia koniunktury jest rzeczywiście najlepszą metodą działania. Podczas kryzysu cały świat patrzy z nadzieją na Niemcy. Tymczasem podstawowe pytanie, którego nikt nie odważa się zadać głośno, jest bardzo proste: na ile Niemcom i Europie zależy jeszcze na utrzymaniu wspólnej waluty?"
Wiele zależy tu od sytuacji w Grecji, o której tak pisze dziś Mittelbayerische Zeitung z Ratyzbony:
"W gruncie rzeczy Grecy muszą się czuć tak, jak tonący, któremu ktoś podaje jedną rękę, żeby go wyciągnąć z wody, a jednocześnie trzyma go drugą ręką za gardło.Niewielkie ustępstwa ze strony Niemiec, o których napomknął minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle, mogłyby okazać się dla nich złotym mostem prowadzącym ku lepszej przyszłości. Wystarczy dać im trochę czasu na odnowę kraju. To pozwoliłoby Grekom złapać drugi oddech i otworzyłoby przed nimi perspektywę odbudowy gospodarki".
Innego zdania jest komentator dziennika Westfälische Nachrichten:
"Pomysł udzielenia Grecji rabatu i dania Grekom nieco więcej czasu są chwalebne, ale przedwczesne. Grecja otrzymała właśnie swoją ostatnią szansę. Aby mogła z niej skorzystać, musi najpierw utworzyć stabilną koalicję, zdolną do rządzenia krajem. Poza tym nie jest ona w tej chwili ani największym, ani najważniejszym problemem w strefie euro, bo kryzys zadłużenia coraz bardziej ogarnia Hiszpanię, a we Włoszech też zaczyna się dziać coraz gorzej".
Münchner Merkur komentuje szanse powodzenia greckich reform:
"Przynajmniej w jednym punkcie nowy szef rządu Samaras jest zgodny z opozycją: zalecane przez tzw. grecką trojkę reformy przyniosły więcej szkody, niż pożytku. Czy to prawda? Nic podobnego! W Grecji reformy nie zawiodły z tego prostego powodu, że żadnych reform jeszcze nie przeprowadzono. Ale takich niepopularnych prawd Samaras swoim rodakom nie powie. On też uznał kurs oszczędności swego poprzednika za zdradę narodowych interesów. I teraz ma ich namawiać do dalszego zaciskania pasa, zakasania rękawów i zabrania się za robotę, zamiast dalszego roztkliwiania się nad sobą?"
Kropkę nad i w sprawie kryzysu w Grecji i ewentualnie na świecie stawia Straubinger Tagblatt:
"To prawda, że dobrze jest mieć uporządkowane finanse we własnym kraju, zanim się zacznie mówić o takich wspólnotowych rozwiązaniach jak unia fiskalna. Prawdą jest także, że warto okazać trochę więcej własnej inicjatywy, zanim zacznie się dławić zadłużone kraje strefy euro coraz surowszymi programami oszczędnościowymi. Ale to wszystko już przecież przerabialiśmy! A pozostałe pomysły nadają się jedynie dla wąskiej elity, ale nie dla tzw. szerokich mas. A w jaki sposób możnaby przełamać kryzys w trwały i skuteczny sposób to pytanie, na które nikt dziś nie jest w stanie odpowiedzieć".
Andrzej Pawlak
red.odp.: Małgorzata Matzke