Niemiecki dziennik: Friedrich Merz nadzieją dla UE?
4 grudnia 2024Lider niemieckiej chadecji CDU Friedrich Merz ma ogromne szanse zostać nowym kanclerzem Niemiec po przedterminowych wyborach w lutym przyszłego roku. Jego ugrupowanie od dawna zdecydowanie prowadzi w sondażach. Niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” pisze w środę (4.12.2024) o jego planach wobec Unii Europejskiej i oczekiwaniach unijnych partnerów wobec potencjalnego szefa nowego rządu największej gospodarki UE.
„Lider CDU chce ponownie uczynić Europę prawdziwie wielką w świecie Trumpa, Putina i Xi. I w tym celu rozbudowuje swoje wpływy w UE” – pisze gazeta. Wskazuje, że Merz wykorzystuje każdą okazję, by spotkać się z przywódcami europejskimi którzy należą do Europejskiej Partii Ludowej(EPL), czyli centroprawicowej rodziny politycznej w Europie. „Ale czy naprawdę może stać się nowym światełkiem nadziei? Po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu niektórzy partnerzy UE tęsknią za silnym przywództwem w Europie” – ocenia „Handelsblatt”.
Dobre relacje z Ursulą von der Leyen
Według dziennika obecny socjaldemokratyczny kanclerz Olaf Scholz często zachowywał się niefortunnie, a „jego podzielony rząd koalicyjny wyróżniał się wstrzymywaniem się od głosu nawet w ważnych głosowaniach w Radzie UE”. Kiedy kanclerz skorzystał ze swoich uprawnień i nakazał głosowanie przeciwko karnym cłom na chińskie samochody elektryczne, „został przegłosowany przez swoich partnerów z UE”.
Z kolei Merz, który w latach 1989-1994 był posłem do Parlamentu Europejskiego, zna funkcjonowanie UE – pisze „Handelsblatt”. Jeden z europosłów mówi gazecie, że przeszłość w Parlamencie Europejskim „odcisnęła na nim swoje piętno”. Zapunktować może także płynnym angielskim; w trakcie spotkań na forum EPL swobodnie przemawia po angielsku i odpowiada w tym języku na pytania.
Merz i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wywodzą się z innych skrzydeł politycznych w chadeckiej CDU. Von der Leyen „podąża za tradycją Angeli Merkel”, od której Merz się dystansuje. „Jednak po początkowych przepychankach Merz i von der Leyen doszli do porozumienia. W europejskiej kampanii wyborczej oboje zbliżyli się do siebie, jak twierdzą ich współpracownicy” – czytamy w niemieckim dzienniku. Szefowa KE i lider CDU regularnie rozmawiają przez telefon, także na tematy polityczne i partyjne. Tymczasem relacje von der Leyen z Scholzem gazeta określa jako „robocze”.
Merz stawia na Francję i wschód UE
Niemiecki chadek „od dawna wzywa do umieszczenia tematów konkurencyjności, migracji i obrony w centrum polityki UE. Od czasu europejskiej kampanii wyborczej krytykuje, że Europa zbyt mało troszczy się o wielkie sprawy, a za mocno zajmuje się drobnymi sprawami. Po wakacjach w połowie sierpnia ujawnił podczas kampanii wyborczej w Saksonii, że powiedział Ursuli von der Leyen w ‚osobistej rozmowie', iż Bruksela powinna skupić się na szerszej perspektywie, a nie na drobnych szczegółach” – pisze „Handelsblatt”. Merz zapowiadał, że w przypadku objęcia władzy w Niemczech zamierza „zabiegać o wspólną europejską politykę”. Jego Europa znów powinna odgrywać ważną rolę „w świecie Trumpa, Putina i XI Jinpinga”.
W grupie EPL w europarlamencie „oczekiwania wobec Merza są ogromne”. „Europa tęskni za niemieckim kanclerzem, który interesuje się Europą” – mówi gazecie jeden z eurodeputowanych. Inny twierdzi, że Merz nada ton od pierwszego dnia i odegra w Brukseli inną rolę niż Scholz.
Według dziennika lider CDU „jest świadomy znaczenia” wschodnioeuropejskich krajów UE. Ma on pielęgnować dobre kontakty m.in. z polskim premierem Donaldem Tuskiem. Merz zamierza też przede wszystkim „naprawić tak ważne relacje niemiecko-francuskie”, które ochłodziły sie w czasie kanclerstwa Scholza.
Niespodzianki Scholza
„Jeśli więź Niemcy-Francja się rozpadnie, to wpływy mniejszych państw będą nadal rosły” – mówi gazecie anonimowy europoseł. Ocenia, że „państwa, takie jak Polska i Grecja, od dawna wybijają się ponad swoją wagę”.
Jednocześnie konserwatyści w PE twierdzą, że Merz chce działać „w tradycji Helmuta Kohla i Wolfganga Schäublego: zawsze szukać równowagi z Francją i nigdy nie ignorować małych państw w Unii”. Tymczasem Scholz wiele razy niemile zaskakiwał partnerów w UE. „Na przykład przez lata Niemcy nie były gotowe do powstrzymywania nieuregulowanej migracji w Europie. Potem nagle przywrócono kontrole graniczne, nie informując o tym krajów sąsiednich” – pisze „Handelsblatt”.