Nowoczesne niewolnictwo
21 sierpnia 2009Nie ma precyzyjnych danych o handlu ludźmi, wymuszonej prostytucji czy wykonywaniu przymusowej pracy. Według szacunków międzynarodowych organizacji, proceder ten dotyczy więcej niż 10 milionów osób na świecie. Niemcy są w opinii Organizacji Narodów Zjednoczonych nie tylko krajem tranzytowym w przestępczym procederze. Również tutaj praktykuje się od lat nowoczesne niewolnictwo w domach publicznych, w branży budowlanej lub w gastronomii.
Brak danych
Na światło dzienne wydobywane są tylko najbardziej spektakularne przypadki łamania praw człowieka. Winne są temu przestarzałe przepisy oraz sposób obchodzenia się z tym problemem przez odpowiedzialne urzędy, tłumaczy ekspert obrony praw człowieka Heike Rabe:„Państwowe kontrole przeprowadzane, np. na budowach, w gospodarstwach rolnych dotyczą przed wszystkim legalności zatrudnienia i papierowego kramu. Kontrolerzy tylko w niewielkim stopniu interesują się sytuacją zatrudnionego i jego prawami. Jeśli wszystko formalnie się zgadza, nikt nie zagląda za kulisy”.
Z pomocą pokrzywdzonym
Na zlecenie Niemieckiego Instytutu Praw Człowieka Heike Rabe opracowała dane dotyczące handlu ludźmi na terenie Niemiec. We współpracy z Fundacją Pamięć Odpowiedzialność i Przyszłość angażuje się ona również w projekt pilotażowy, który ma za zadanie poprawę sytuacji prawnej ofiar niewolnictwa. Przy tym chodzi też między innymi o wypłatę zaległego wynagrodzenia. Jak dotąd udało się to tylko w nielicznych przypadkach, mówi Heike Rabe:” Są one bardzo rzadko dokumentowane. Z poradni wiemy, że odszkodowanie dla ofiary seksualnego molestowania wynosi z reguły od 1.000 do 4.000 euro. A to jest znacznie poniżej tego, co danej osobie przysługuje”.
Policyjne statystyki
Statystycznie ujęte są tylko przypadki, w których ingerowała policja. W latach 2006/2007 zarejestrowała ona wzrost z 356 przypadków molestowania i znęcania seksualnego na 454. Tylko nieliczne ofiary mają odwagę zgłosić się do specjalistycznych poradni lub urzędów. Najczęściej są one zastraszone lub obawiają się wydalenia z Niemiec, bo niejednokrotnie przebywają w Niemczech nielegalnie. W sytuacji, kiedy ich przypadek zostanie upubliczniony zeznają, jako świadkowie, lecz z powodu nieuregulowanego pobytu nie mają szans na jakiekolwiek odszkodowanie.
Dlatego dla Heinera Bielefeldta, dyrektora Niemieckiego Instytutu Praw Człowieka, najważniejsze są właśnie te prawa, dopiero na drugim miejscu znajduje się prawo pobytu: „ Zagwarantowane prawa człowieka dotyczą również osoby, które są w Niemczech nielegalnie i z tego powodu łamią przepisy. Prawa człowieka nie zależą od statusu społecznego czy legalności pobytu ofiary”.
Oczekiwania wobec rządu federalnego
Podobne stanowisko prezentuje niemiecki rząd, do którego zwraca się Heiner Bielefeldt, apelując o ratyfikację konwencji z 2005 roku uchwalonej przez Radę Europejską przeciwko handlowi ludźmi.
Można już mówić o pierwszych zwiastunach. Wiosną tego roku Komisja Europejska podjęła decyzję o nowelizacji przepisów dotyczących seksualnego molestowania dzieci oraz przepisów pozwalających lepiej zwalczać handel ludźmi. Punktem ciężkości zmian są surowsze kary dla sprawców oraz dyskutowana w Niemczech od miesięcy decyzja o zamknięciu witryn internetowych, zawierających treści pornograficzne. Stworzenie jednak jednolitych europejskich rozwiązań nie jest łatwe, bo wymaga jednomyślności. Tego, jak niechętnie podejmowane są takie tematy, dowodzi bezskuteczna próba rządu wielkiej koalicji, by w sposób bardziej zdecydowany przeciwdziałać w Niemczech wymuszonej prostytucji i seksualnemu molestowaniu. Tymczasem nie udało się chadecji i socjaldemokratom opracować w końcowej fazie rządów aktu prawnego, regulującego tę problematykę.
Marcel Fürstenau / A. Jarecka
Red.: H. Buschau