Oburzenie po wypowiedzi Schulza o Merkel
26 czerwca 2017Szef bawarskiej CSU Horst Seehofer ostro skrytykował w poniedziałek (26.06.17) napastliwe słowa lidera socjaldemokratów, które padły pod adresem Angeli Merkel: Jego zdaniem Schulz najwyraźniej "stracił nerwy na dość wczesnym etapie kampanii wyborczej”.
Martin Schulz zarzucił Merkel i blokowi partii chadeckich CDU/CSU, że unikają w kampanii wyborczej merytorycznej debaty. – Ja nazywam to zamachem na demokrację – powiedział Schulz w ub. niedzielę (25.06.17) na konwencie socjaldemokratów w Dortmundzie, podczas którego jednogłośnie przyjęto program wyborczy SPD.
Przed poniedziałkowym spotkaniem zarządu CSU w Monachium Seehofer nazwał wypowiedź Schulza „niegodną“.
Desygnowany premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet (CDU) powiedział w porannym programie informacyjnym nadawcy publicznego ARD, że krytyka Schulza to „szczyt bezczelności”.
„To jest niefortunne, nie można tak argumentować”- powiedziała wiceprzewodnicząca CDU Julia Klöckner dziennikowi "Rhein-Zeitung" zaznaczając, że „tego rodzaju dobór słów nie jest godny przywódcy partii, a porównanie z zamachem jest „niesmaczne”.
Wcześniej sekretarz generalny CDU Peter Tauber ostro skrytykował wypowiedź kandydata SPD na kanclerza Niemiec. „Nawet, jeśli pan Schulz jest sfrustrowany z powodu złych wyników sondaży wyborczych, powinien zachować umiar” – wypostował Tauber już w niedzielę wieczorem (25.06.17) na facebooku.
Rzecznik rządu Steffen Seibert powiedział w poniedziałek (26.06.17), że nie chce zajmować się wystąpieniem Schulza na konwencie SPD. Zaznaczył tylko, że dla niemieckiego rządu jest oczywiste, „że wszyscy razem pracujemy na rzecz demokracji”.
Osamotnieni w kampanii wyborczej
Szef klubu parlamentarnego socjaldemokratów w Bundestagu Thomas Oppermann bronił krytyki Schulza pod adresem Merkel. „Uważam, że jeśli nie przedstawia się żadnej koncepcji (programu wyborczego - red. DW), to nie jest to do pogodzenia z demokracją” – tłumaczył Opperman w porannym programie informacyjnym ARD.
„Demokracja oznacza wtrącanie się, okazywanie zainteresowania, wspólne działania, a pani Merkel chce uśpić ludzi i to w mojej opinii nie jest w porządku“ – zaznaczył lider SPD.
Wiceprzewodniczący partii Schäfer-Gümbel powiedział tabloidowi „Bild“, że słowa Schulza były „ostre, ale uzasadnione".
W opinii socjaldemokraty, CDU „wystawia sobie najgorsze świadectwo”, bo nawet nie organizuje konwentu. Zamiast tego minister w Urzędzie Kanclerskim Peter Altmaier pisze program wyborczy, który został ustalony w wąskim gronie - narzekał polityk SPD.
Także szefowa młodzieżówki SPD Johanna Uekermann ujęła się za Martinem Schulzem. W wypowiedzi dla „radioeins” nadawcy publicznego RBB podkreśliła, że Schulz „uderzył we właściwą strunę”.
Lewica i Zieloni krytykują program SPD
Tymczasem niemiecka Lewica (Die Linke) i Zieloni krytykują przyjęty na konwencie program wyborczy SPD.
Liderka Lewicy i szefowa jej klubu parlamentarnego Sahra Wagenknecht w rozmowie z „Die Welt“ powiedziała, że obecny program socjaldemokratów „jeszcze bardziej bojaźliwie ustępuje wobec życzeń lobbystów, koncernów i bogaczy niż wcześniejsze programy”. Wagenknecht wyraziła też przypuszczenie, że SPD chce jako „mniejszy partner“ w kolejnej kadencji znów rządzić razem z Merkel.
Takiej SPD, która w kwestiach sprawiedliwości nie robi znacznie więcej niż CDU, nikt nie potrzebuje - stwierdziła liderka Lewicy w rozmowie z "Die Welt".
Przewodnicząca partii „Die Linke“ Katja Kipping dokonała „ambiwalentnej“ oceny niedzielnego konwentu SPD w Dortmundzie. W jej opinii, Schulz w swoim wystąpieniu wprawdzie pokazał, że w konkurencji z Merkel jeszcze się nie poddał. Określiła jednak jako „katastrofalny“ zamiar SPD rezygnacji z wprowadzenia poprawek w sankcjach nakładanych na odbiorców zasiłku socjalnego Hartz IV. Za problem Kipping uznała też rezygnację z propozycji wprowadzenia podatku od majątku.
Niemieccy Zieloni skrytykowali SPD za brak stanowiska w odniesieniu do polityki środowiskowej. „Program SPD ma wielką białą plamę: SPD tchórzy przed ochroną klimatu” – powiedział lider Zielonych Cem Özdemir i dodał, że zamiast tego socjaldemokraci nadskakują „lobby węglowemu”.
Barbara Cöllen/ afpd