„Pamięć o Auschwitz będzie żywa, dopóki będziemy ją pielęgnować"
8 kwietnia 2013„Neue Osnabrücker Zeitung” pisze:
„Auschwitz jest nie tylko jednym z rozdziałów niemieckiej historii. Jest też częścią biografii ludzi, którzy do dzisiaj żyją. Ludzi, byłych więźniów obozów koncentracyjnych nazistowskich Niemiec. Zadane im cierpienia i to, czego byli świadkami, naznaczyło ich całe życie. Nie jest ich dużo, ale jeszcze są wśród nas. To samo dotyczy zbrodniarzy. Byli strażnicy, przeciwko którym teraz, tyle dziesięcioleci później, będzie wszczęty proces, mają za sobą wiele lat życia na wolności. Blisko 70 lat korzystali z tego, że w świetle prawa byli wykonawcami rozkazów i dlatego podobno nie ponosili odpowiedzialności za zbrodnie w Auschwitz. Dzięki orzeczeniu w sprawie Iwana Demianiuka całkiem możliwe, że teraz strategia ta nic im nie pomoże. Ta zmiana w ocenie następuje właściwie o wiele za późno. Mimo to, ważne jest prowadzenie procesów, jak długo się da. (...) Mają do tego prawo ofiary. Taki obowiązek ma niemieckie sądownictwo”.
„Süddeutsche Zeitung“ pisze, że orzeczenie sądu ws. Demianiuka otwiera teraz prokuratorom ścigającym zbrodniarzy nazistowskich nowe możliwości.
„Ta konstrukcja prawna jest wprawdzie śmiała i nie zaakceptowana przez sędziów sądów najwyższych, lecz sądownictwo jest winne ofiarom co najmniej podjęcie takiej próby. Długie lata jakie minęły, nie powinny odgrywać żadnej roli. Morderstwo nie podlega przedawnieniu”.
„Hessische Niedersächsische Allgemeine” z Kassel pyta, czy 68 lat po zakończeniu „II wojny światowej należy starców wsadzać do więzienia, ponieważ świadczyli pomoc w morderstwie?” Gazeta odpowiada: „Wręcz trzeba, jeśli pozwala na to stan zdrowia. Ponieważ mord i zbrodnie wojenne nie ulegają przedawnieniu. Ponieważ odpowiedzialność za zawinione i zbrodnicze czyny ani nie pomniejsza się, ani nie rozpływa w powietrzu wskutek niedołęstwa. A także, ponieważ miliony ofiar jak i ich bliscy, którym udało się przeżyć, mają prawo do zadośćuczynienia – nawet tak późnego”.
„Südwest Presse“ z Ulm wskazuje, że zbrodnie ludobójstwa nie podlegają przedawnieniu. „To dotyczy też pomocy w morderstwie. Z tego powodu kilkudziesięciu 90-latków będzie skonfrontowanych jeszcze raz pod koniec swego życia z wkładem, jaki mają w bezgranicznych okrucieństwach. To jest to minimum zadośćuczynienia dla ofiar. (...) Jeśli przed sądem stanie wielu strażników obozów koncentracyjnych, to będą to ostatnie procesy tego rodzaju. Jednakże pamięć o Auschwitz będzie tak długo żywa, jak długo będziemy ją pielęgnować”.
Barbara Cöllen
red. odp.: Elżbieta Stasik