Potrzebni Europie
13 listopada 2006- Myślę, że tym razem nawet w uroczystym przemówieniu mogę nazwać rzeczy po imieniu. Tym bardziej, że nie są to dla nikogo tu obecnego żadne niespodzianki. Otóż polsko-niemiecki dialog rozwijał się w ostatnich 15 latach bardzo dobrze i szybko, niestety obecnie wyraźnie osłabł – mówił Steinmeier w ostatni weekend na otwarciu kongresu Niemiecko-Polskich Towarzystw w Berlinie.
Rzadko się zdarza, by szef dyplomacji tak jasno i dobitnie wypowiadał swoje myśli publicznie. Powiedział m.in., że komunikacja między rządami w Warszawie i Berlinie nie funkcjonuje tak jak powinna i dlatego jest szczęśliwy, że chociaż organizacje pozarządowe kontynuują dialog. Niemiecki minister podał kilka konkretnych przykładów, od których obydwie strony mogłyby zacząć dialog na nowo:
- Dlaczego nie zasiądziemy do stołu i niezależnie od tematów, których nie potrafimy jeszcze rozwiązać, nie zastanowimy się np. nad tym, jak ma wyglądać w przyszłości rozsądna polityka rolna w Unii? Dlaczego nie pomówimy np. o sprawie różnic systemów podatkowych w Europie? Dlaczego nie siądziemy razem i nie zastanowimy się nad wspólnymi, możliwymi do realizacji standardami ekologicznymi, tak by rozwiązać choć część ważnych dla Unii Europejskiej tematów? – pytał Steinmeier w obecności Andrzeja Krawczyka - wysłannika polskiego prezydenta i podsekretarza stanu w kancelarii prezydenckiej.
Niemiecki minister zaapelował także do Polski, by się przemogła i wreszcie włączyła do ważnych europejskich dyskusji. Niemcy liczą np. na polskie wsparcie w dyskusjach wokół przyszłości traktatu konstytucyjnego. Nie krytykują odmiennego stanowiska wschodniego sąsiada, lecz jego brak zainteresowania. Steinmeier podkreślił, że oczekuje od Polski większego zaangażowania na forum europejskim.
- Byłby to sygnał, że Polska nie tylko chce być zwykłym członkiem Unii Europejskiej, lecz że uważa się za ważnego partnera w europejskich instytucjach. Dlatego życzę sobie, by nasi polscy sąsiedzi konstruktywnie współpracowali przy kształtowaniu przyszłości w Europie i by pomogli w ciągnięciu europejskiego pociągu. Moim zdaniem miejsce na samym końcu tego pociągu, nie jest właściwym miejscem dla Polski – powiedział Steinmeier.
Wspólne interesy
Za wspólne interesy w polskiej i niemieckiej polityce Steinmeier uważa politykę wschodnią, w tym szczególnie zbliżenie Ukrainy do Europy. Szef niemieckiej dyplomacji zakłada też, że zarówno Polsce jak i Niemcom zależy na dobrych stosunkach z Rosją, bez której nie można będzie w przyszłości rozwiązać wielu międzynarodowych konfliktów:
- Nie powinniśmy zmagać się na płaszczyźnie ideologicznej. Dlatego proszę o to, byśmy za miarę rozsądnych, europejsko-rosyjskich stosunków nie brali gazociągu, co do którego możemy dyskutować i spierać się w kontekście technicznym, ale nie jako czynnika, który zagraża polskim interesom lub poczuciu bezpieczeństwa – dodał Steinmeier.O ile w kwestii polskich obaw w sprawie Gazociągu Północnego nie można rozwiać od razu o tyle łatwo jest rozwiązać inne, mniej dyskusuje problemy. Steinmeier wymienił tu kłopoty z wymianą nauczycieli. Podczas, gdy Niemcy są gotowi opłacić o wiele więcej nauczycieli języka niemieckiego, którzy pracowaliby w Polsce, polska strona wykazuje mało zainteresowania, twierdzi minister. Zaproponował również, by Polska i Niemcy wydały, na wzór współpracy z Francją, wspólny podręcznik szkolny do nauki historii, który obowiązywałby w obydwu krajach, a także by w Berlinie powstało polsko-niemieckie gimnazjum.