Rząd Bawarii: Właściciele mają odzyskać obrazy
15 listopada 2013W wywiadzie udzielonym rozgłośni Bayerischer Rundfunk szef bawarskiego resortu sprawiedliwości Winfried Bausback (CSU) przyznał, że władze popełniły błędy.
- Minęło dużo czasu, od kiedy władze państwowe zabezpieczyły kolekcję sztuki po rewizji dokonanej w Monachium. Nie mogę i nie chcę temu w ogóle zaprzeczać - powiedział.
Obecnie najważniejsze jest, by "ci, którzy zostali pozbawieni praw i wywłaszczeni przez reżim bezprawia, jak najszybciej odzyskali swą własność".
Jak do tej pory nie rozmawiano jeszcze o tym z główną osobą dramatu, czyli dotychczasowym posiadaczem kolekcji Corneliusem Gurlittem. Wkrótce ma to jednak nastąpić, zaznaczał minister Bausback.
Problem polega na tym, że prawa większości właścicieli dzieł sztuki uległy przedawnieniu lub też utracili oni swoje mienie na podstawie przepisu z czasów nazistowskich, który wciąż jeszcze ma moc prawną.
- Jest to nieznośna sytuacja, kiedy wobec właścicieli obrazów, które odebrane zostały im w czasach terroru hitlerowskiego, teraz wysuwa się argument przedawnienia - powiedział, zaznaczając, że nakaże zbadanie sytuacji prawnej i będzie zabiegał o zmianę przepisów.
590 obrazów na "lostart.de"
Poszukiwanie prawowitych właścicieli dzieł sztuki rozpocznie się w nadchodzącym tygodniu. 590 obrazów, przypuszczalnie zagrabionych przez nazistów, zostanie umieszczonych na liście na stronie internetowej "www.lostart.de", jak poinformowała Ingeborg Berggreen-Merkel, przewodząca 6-osobowej grupie roboczej powołanej przez bawarskie władze.
Na publikację tej listy przystały także ministerstwa krajowe i federalne, zaangażowane w odkrycie gigantycznej kolekcji obrazów w prywatnym mieszkaniu w Monachium w lutym 2012 r.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy opublikowana będzie pełna lista dzieł. Najpierw należy zapewnić niezawodne działanie domeny "lostart.de", która w minionych dniach ze względu na częstotliwość wizyt była częstokroć niedostępna.
Zdaniem szefowej nowej, bawarskiej task-force tylko udostępnienie tej listy online może być pomocne w jak najszybszym ustaleniu grona osób uprawnionych do restytucji dzieł sztuki, przy pełnej transparencji.
Światowy Kongres Żydów domagał się "pokazania obrazów", w podobnym tonie wypowiedziała się administracja waszyngtońska.
Przyznają się do błędów
Bawarski rząd krajowy przyznaje, że do celów ewidencji i identyfikacji odnalezionych dzieł sztuki z dzisiejszego punktu widzenia trzeba było zapewnić większe grono osób niż jedną tylko historyk sztuki, która przez półtora roku była jedyną ekspert biorącą udział w tym procesie. Obecnie bawarskie ministerstwo nauki chce stworzyć na określony czas jeden dodatkowy etat prze Bawarskich Państwowych Zbiorach Sztuki.
Najważniejsza pozostaje jednak wciąż jeszcze kwestia, do kogo należą znalezione obrazy. Zdaniem krytyków opublikowanie obrazów w Internecie jest pierwszym krokiem, by prawowici właściciele mogli występować z roszczeniem zwrotu. Wciąż jednak nie ma zrozumienia dla faktu, dlaczego musiało minąć półtora roku od znalezienia obrazów do upublicznienia tego faktu.
tagesschau.de / Małgorzata Matzke
red.odp.: Anna Mierzwińska