Podkolorowany raport o biedzie i bogactwie w Niemczech?
6 marca 2013Żaden z rządowych raportów nie rozniecał ostatnio takich emocji jak ten o stanie zamożności i ubóstwie społeczeństwa w Niemczech. Kiedy w sierpniu 2012 minister pracy RFN Urszula von der Leyen przekazała go przed opublikowaniem do konsultacji kolegom w gabinecie rządowym, znajdował się tam jeszcze zapis o tym, że rozziew między bogatą a ubogą warstwą społeczeństwa pogłębia się i może mieć dramatyczne skutki społeczne.
To był odważny raport
Analitycy twierdzą, że pierwotna wersja miała silniejszą wymowę. Jednak lider współrządzących Niemcami liberałów, minister gospodarki Philipp Rösler (FDP) sprzeciwił się wnioskom zawartym w raporcie, Z oburzeniem stwierdził, że raport „jest stanowczo nieprawdziwy” i „niezgodny z opinią rządu”. Tego jeszcze nie było – twierdzą komentatorzy.
Na skutek presji Röslera zmieniono treść raportu. Wykreślono lub skorygowano kilka wniosków, które wyraźnie wskazują na powiększający się rozziew między bogatymi a biednymi. Zmian dokonano m.in. w zdaniu, w którym autorzy raportu wskazują na wzrost wysokich wynagrodzeń i spadek poziomu wynagrodzeń w sektorze niskopłaciowym w ostatniej dekadzie. W oficjalnie opublikowanej w środę (6.03.2013) wersji raportu, mowa jest tylko o spadku płac realnych, które świadczą o „pozytywnych zmianach strukturalnych na rynku pracy”.
„Podkreślać, że powodzi nam się dobrze”
Dokonane zmiany dotyczą nie tylko ocen. Korygowano też dane statystyczne. W pierwotnym tekście mowa była o „ok. 4 mln ludzi”, którzy w 2010 roku w Niemczech otrzymywali wynagrodzenie za godzinę pracy w wysokości poniżej 7 euro brutto. To zdanie zostało wykreślone.
W pierwotnej wersji raportu autorzy poddają pod dyskusję możliwość podwyższenia podatku od wysokich dochodów. W obecnej wersji raportu czytamy o tym, że należy zagwarantować „dobrowolny finansowy udział osób bogatych w Niemczech na rzecz ogólnego dobra”.
Minister gospodarki Rössler odpierał krytykę wprowadzenia zmian w treści raportu z szeregów politycznej opozycji oraz związków zawodowych. – W Niemczech powodzi nam się tak dobrze jak nigdy dotąd. Jesteśmy motorem nakręcającym rozwój w Europie i oczy całego świata są skierowane na nas. W takiej sytuacji należy akcentować także, że właśnie dobrze nam się powodzi – przekonywał.
dpa / Barbara Cöllen
Red.odp.: Bartosz Dudek