Strajk!
4 lutego 2010Strajki ostrzegawcze w budżetówce miejscami sparaliżowały komunikację w Nadrenii Północnej – Westfalii i w Badenii Wirtembergii. W Badenii i Wirtembergii dziesiątki tysięcy pasażerów nie dojechało punktualnie do pracy, przedszkola były zamknięte, w szpitalach obsługa nie troszczyła się o chorych. Podobnie wyglądała sytuacja w miastach Nadrenii Północnej – Westfalii, w Kolonii, Duesseldorfie, czy w Bonn. Także na lotniskach w Duesseldorfie i Kolonii-Bonn strajkował personel naziemny.
Walka o 5 procent
Związki zawodowe chcą 5 procent podwyżki. Dla pracodawców to za wiele. Tym niemniej obie strony podkreślają gotowość do rokowań. Szef zw.zaw. Verdi, Frank Bsirske, stwierdził: «mamy nadzieję, że teraz rozmowy rozpoczną się na serio». Prezes zjednoczenia zrzeszeń komunalnych, (VKA), Thomas Böhle, stwierdził w telewizji publicznej ARD: «uważam, że musimy na kolejnym spotkaniu przedstawić ofertę». Jak na to wygląda, konferencja VKA musi podjąć decyzję. A «to nie będzie łatwe», dodał. Wśród miast, gmin i firm komunalnych wiele jest takich, którym finansowo «bardzo źle się wiedzie». Tym samym nadzieja na poważne podwyżki jest raczej płonna.
Strajki do 10 lutego
Strajk komunikacji dotknął 300 tysięcy dojeżdżających. W wielu miastach strajkowały zakłady oczyszczania. W Stuttgarcie zamkniętych było 180 przedszkoli. W klinikach pracowało tylko pogotowie. Pracodawcy w Badenii – Wirtembergii widzą tylko nieznaczną możliwość podwyżek płac. «Minęły czasy, kiedy pracownicy budżetówki zasypywani byli pieniędzmi, jak z rogu obfitości», powiedział starosta powiatu Rems-Murr, Johannes Fuchs, w rozmowie z agencją dpa. Fuchs jest członkiem delegacji na mające się odbyć w Poczdamie już po raz trzeci rozmowy płacowe – w dniu 10 lutego. Do chwili ich podjęcia Verdi grozi strajkami.
ag/jk/me