Ten obiekt w Berlinie trzeba obejrzeć jak najprędzej!
Żywot tego wyjątkowego obiektu nie będzie długi, więc trzeba się pośpieszyć z jego obejrzeniem. Artyści street art wzieli w posiadanie nieczynny już bank i przekształcili go w gigantyczną galerię szuki.
Pełna swoboda wypowiedzi
Graficiarze Cren i Akte należą do grona 165 artystów, którzy na krótki czas zawładnęli dawnym budynkiem Berliner Volksbank, przeznaczonym do rozbiórki latem 2017. W jego miejscu ma powstać luksusowy apartamentowiec. Ale zanim to nastąpi, artyści street art pokazali, co potrafią.
Urban art na codzień
W Berlinie kwitnie street art: w mieście widzi się wiele murali, jak np. "We're all the same but different" Telmo Miela (na zdjęciu). Szczególny rozgłos zdobyła East Side Gallery, obfotografowana przez turystów z całego świata.
Pierwsza odsłona "The Haus"
W nowej, okresowej galerii street artu "The Haus" artyści pracowali od początku roku. Każdy z artystów czy kolektywów dostał do dyspozycji jedno pomieszczenie i mógł, jak One Truth (na zdjęciu), aranżować je w dowolny sposób. 1 kwietnia obiekt zostanie otwarty dla publiczności.
Urbrojeni w spraye, farby, taśmy klejące...
Znany berliński kolektyw Superbad Boys składa się z tuzina artystów: graficiarzy, malarzy, rzeźbiarzy. Lecz do akcji zaproszono także artystów z innych miast Niemiec i z zagranicy.
Powidoki przyrody
Każdy decydował sam o wyborze materiału, tematu czy formy wypowiedzi. Ponad 100 pomieszczeń dało duże pole do popisu. "The Haus" mieści się w centrum Berlina przy Nuernberger Strasse, niedaleko hotelu Plaza.
Bez partyzantki
Artyści street art bardzo często pracują "po partyzancku", ale tym razem mogą malować w luksusowych wręcz warunkach. Eugen prowadzi spokojną ręką swoje millionmotions. Aż serce się kraje, że już w czerwcu sztuki tej nie będzie.
Co łaska
Wstęp do galerii jest darmowy, mile widziane są jednak datki przy wyjściu. Obowiązuje tam całkowity zakaz fotografowania.
Istny raj
Regały wypełnione farbą w sprayu - taki widok przyspiesza bicie serca każdego graficiarza. Organizatorom udało się zebrać tyle środków, że artyści mieli do dyspozycji darmowe materiały. Za to nie otrzymali żadnego honorarium. Sponsorem był także pobliski hotel, który oferował artystom darmowe noclegi.
W obronie subkultury
"Die Dixons" (od lewej: Kimo, Jörni, Katrin i Bolle) mają pieczę nad projektem i nim administrują. W mieście tak żywym jak Berlin i bogatym w galerie, akcje i imprezy artyści street artu uzyskali tu forum, które przysporzy im zasłużonego uznania. "Chcemy uchronić subkulturę. Berlin ma pozostać taki, jakim jest", mówi Kimo. "O to walczymy".
Bogactwo wypowiedzi, nawet w windzie
W budynku "The Haus" na próżno szukać teraz śladów bankowych biur. Jest za to mnóstwo różnorodnych artystycznych wypowiedzi i pozycji. Z obejrzeniem tej wyjątkowej galerii trzeba się spieszyć, bo już w lecie obróci się w gruz. Artyści mają jednak nadzieję, że ich sztuka znajdzie więcej uznania w oczach władz miasta.