Traktat z Lizbony bliski ratyfikacji
8 września 2009Niemcy pozostaną "Motorem jedności europejskiej" powiedziała kanclerz Angela Merkel w Bundestagu. Merkel zapowiedziała, że da temu wyraz w dniu 17 września na następnym szczycie szefów państw i rządów UE w Brukseli. Podkreśliła jednocześnie, że poinformuje państwa partnerskie o wiążącym dla Niemiec charakterze orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Dopracowywanie ustaw okołotraktatowych
Przed zatwierdzeniem ustaw okołotraktatowych, niemieccy politycy europejscy mieli w czasie przerwy letniej pełne ręce roboty: w przyspieszonym tempie dopracowywali, wymagane do ratyfikacji Traktatu ustawy. Chodziło o wzmocnienie roli Bundestagu i Bundesratu w ustawodawstwie europejskim, czego wymagał Federalny Trybunał Konstytucyjny w swym orzeczeniu z 30 czerwca.
Bundestag i Bundesrat będą miały więcej do powiedzenia
Zgodnie z tymi ustawami rząd niemiecki będzie musiał w porę i szczegółowo informować Bundestag, jeśli zechce określone prawa przekazać na ręce UE. Na ten temat wypowiedział się główny negocjator krajów związkowych Wolfgang Reinhart (CDU): "Obradowanie, gdzieś na zapleczu i transferowanie wyników do Niemiec, nie będzie już takie proste. W przyszłości, zgodnie z orzeczeniem z Karlsruhe Bundestag i Bundesrat będą miały więcej do powiedzenia." W związku z tym parlamentarzyści będą musieli intensywniej, niż dotychczas zajmować się złożoną problematyką polityki europejskiej. Jeśli Bruksela będzie ingerować w suwerenność kraju albo zabiegać o nowe kompetencje, parlamentarzyści niemieccy będą mogli w imieniu narodu niemieckiego odpowiednio reagować. Dotychczasowa procedura była przez premiera Bawarii Horsta Seehofera (CSU) krytykowana jako "niezbyt" demokratyczna: "Jak to teraz wygląda? Komisja Europejska prowadzi negocjacje z Amerykanami, na przykład, żeby umożliwić im dostęp do naszych kont - bez udziału parlamentu, bez jego kontroli. Na to się nie zgadzamy."
CSU i Linkspartei zadowolone
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego uznały za sukces, przede wszystkim CSU i Linkspartei, ponieważ z ich szeregów wywodzą się skarżący, np. poseł do Bundestagu z ramienia CSU Peter Gauweiler oraz frakcja parlamentarna Linkspartei. Obie strony zażądały, by traktat zbadano pod kątem jego zgodności z ustawą zasadniczą. Traktatu jako takiego sędziowie Trybunału nie zakwestionowali. Wątpliwości mieli jednak co do ustawy okołotraktatowej, regulującej prawo parlamentu do współdecydowania. Lider klubu poselskiego Linkspartei Gregor Gysi powiedział:
"Jaką decyzję podjął Federalny Trybunał Konstytucyjny? Przyprowadził Europę do Bundestagu, a to ważne. Musimy się zastanowić nad postawieniem nowych warunków. Czas najwyższy, jeśli chcemy, by mieszkańcy Niemiec obdarzyli Unię większą sympatią."
Te nowe ustawy mimo wszystko nie do końca zadowalają skrajnie lewicową "Die Linke". Brakuje jej możliwości bezpośredniego głosowania narodu nad ustawami UE. Poza tym uważa prawo współdecydowania parlamentu w kwestiach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa za nie wystarczające.
Jak wszystko dobrze pójdzie
18 września nowe ustawy okołotraktatowe ma również zatwierdzić niemiecki Bundesrat. Dopiero wtedy Niemcy będą mogły ostatecznie ratyfikować Traktat z Lizbony. Dla nich ważne, by odbyło się to jeszcze przed ponownym irlandzkim referendum.
Nina Werkhäuser / Iwona Metzner
red.odp. Alexandra Jarecka