Unia stawia na "zielone" rolnictwo
20 listopada 2010Wysokość wydatków Unii Europejskiej na rolnictwo wynosi 56 mld euro. Dotychczas gros środków z funduszy unijnych przeznaczano głównie na dopłaty bezpośrednie do powierzchni upraw. Otrzymywały je przede wszystkim gospodarstwa o dużych gruntach rolnych i producenci działający na większą skalę. Skutek tego był zatrważający. Unia Europejska dotowała w praktyce nadprodukcję mleka, mięsa i zbóż.
Ewolucja zamiast rewolucji
Wspólna Polityka Rolna (WPR) musi być „bardziej zielona, bardziej sprawiedliwa i bardziej wydajna” – tak komisarz ds. rolnictwa określił cel planowanych reform, które będą wdrażane w latach 2014 – 2020. Dacian Ciolos zamierza zredukować dotacje dla dużych gospodarstw i wyżej dotować mniejsze gospodarstwa.
Dla wszystkich rolników Dacian Ciolos proponuje jednolite zabezpieczenie dochodów, które każdy może pomnażać, jeśli będzie podejmować działania służące ochronie środowiska. UE kładzie nacisk na zrównoważony rozwój rolnictwa, a to znaczy na odchodzenie od dotychczasowej masowej hodowli zwierząt, od monokultur i wielohektarowych upraw. „To często wymaga odwołania się do rozsądku i rezygnacji z dużych inwestycji” – powiedział w Brukseli komisarz ds. rolnictwa. Na wyższe dotacje mogą liczyć także farmerzy, których gospodarstwa leżą w niedogodnych warunkach terenowych, na przykład w górach.
Pochwały i krytyka
Plany zreformowania WPR chwalą w Parlamencie Europejskim socjaldemokraci i frakcja Zielonych, a także organizacje ochrony środowiska. Określają planowane działania, jako odważny krok sprzyjający ochronie klimatu, środowiska i zwierząt oraz zachowaniu biologicznej różnorodności. Przedstawiciele krajów uprzemysłowionych tworzą front oporu przeciwko zapowiedzianym reformom. Przed zmianami WPR zamierzają się bronić Niemcy. Federalna minister rolnictwa Ilse Aigner (CSU) skrytykowała unijne plany i ostrzegała przed wzrostem biurokracji.
Co dalej?
Po raz pierwszy w sprawie reform wspólnotowej polityki rolnej prawo głosu mają nie tylko kraje członkowskie UE, lecz i Parlament Europejski. Tak jest od chwili wejścia w życie Traktatu z Lizbony. Zanim zapadnie ostateczna decyzja w sprawie reformy, upłynie trochę czasu. Propozycje nowelizacji WPR mają zostać przedstawione do połowy 2011 roku. Plany Komisji Europejskiej znajdują się więc w powijakach i będą jeszcze długo dyskutowane. A, że lobby farmerów i przemysłu spożywczego jest bardzo silne, należy się spodziewać więc, że związki branżowe wykorzystają szanse, by walczyć o swoje interesy, co może spowodować, że z ambitnych marzeń o "zielonym" i "zrównoważonym" rolnictwie w Europie trzeba będzie częściowo zrezygnować.
Do poprzedniej małej reformy WPR z 2008 roku Unia Europejska przedłożyła podobne propozycje. Zostały wtedy poważnie okrojone, przede wszystkim na skutek interwencji Francji i Niemiec.
Gero Reuter/Barbara Cöllen
red. odp.: Marcin Antosiewicz