Wybory 2017. Mało znani kandydaci walczą o ważne sprawy
Ponad 500 kandydatów ubiega się w niedzielnych wyborach do Bundestagu o mandat poselski. Kim są? Poznaliśmy niektórych z nich. Z całych Niemiec.
Polityka zamiast konsoli
Jan Wieczorek, 19 lat, rozdaje przed centrum handlowym w Jenie ulotki i długopisy. Wspiera kandydata SPD Christopha Matschie. Jan robi to dobrowolnie – polityka stała się jego hobby. – Mogę grać tylko na komputerze, co byłoby może fajniejsze, ale wtedy niczego nie osiągnę – mówi. Od starszych polityków oczekuje więcej otwartości.
„Walka wyborcza może być też zabawna“
We Fryburgu młody dentysta Adrian Hurrle reprezentuje FDP, która nie cieszy się tu szczególną sympatią. Ale walka wyborcza może być też zabawna: „Dobrze się bawimy, kiedy na przykład na dyskusji AfD zapraszamy na Christopher Street Day i wierna AfD publiczność dostaje szału”.
Zielony z przekonania
Wolfgang Hypko zasiada w radzie gminnej Osterode, liczącej 24 tys. mieszkańców gminy w Harzu. W kampanii wyborczej wspiera kandydatkę z regionu. Hypko jest w partii Zielonych od jej początków. I z humorem potwierdza stereotypy: „Próbowałem robić na drutach. Ale wyszła z tego w końcu dziergana łapka do garnków”.
Trudna dzielnica
Güldane Tokyürek reprezentuje partię Lewica w problematycznej dzielnicy Kolonii, gdzie 75 procent mieszkańców stanowią imigranci. Jej przewaga nad innymi politykami – mówi po turecku, językiem wielu mieszkańców dzielnicy. – Zależy mi na rozmowie z ludźmi i zachęceniu ich do pójścia na wybory. Chcę, żeby zdali sobię sprawę, że mogą wnieść swój wkład i są częścią społeczeństwa – argumentuje.
Najmłodszy kandydat wszechczasów
18-letni Floris Beer kandyduje do Bundestagu z ramienia satyrycznej partii „Die Partei”. Jego okręgiem wyborczym jest Frankfurt nad Odrą, gdzie konkurentem jest czołowy kandydat AfD Alexander Gauland. Florisowi to nie przeszkadza. To raczej „Die Partei” przeszkadza innym. Albo z przymrużeniem oka zwraca uwagę na poważne problemy – odkurzając na przykład z drobnego pyłu rury wydechowe.
Bawaria/Górna Frankonia: młoda twarz CSU
Emmi Zeulner (30 lat) jest najmłodszą osobą, jaka kiedykolwiek reprezentowała w Bundestagu CSU. Kandyduje znowu ze swojego okręgu wyborczego Kulmbach, gdzie cieszy się ogromną popularnością. Nawet, kiedy jej decyzje są trudne do zaakceptowania. – Czasami możliwy jest tylko kompromis. Trzeba potem wyjaśnić ludziom, dlaczego tak jest. To też jest rolą polityki – mówi.
Prominent
Wolfgang Bosbach (CDU) jest częstym gościem telewizyjnych dyskusji. Myśli niesztampowo i uparcie obstaje przy swoim, polaryzując. W tej kampanii wyborczej angażuje się jako prominentny wolontariusz. Zamiast rozdawać balony i długopisy, prowadzi werbalne kampanie wspierając kandydatów swojej partii – chadecji. Sam ze względów zdrowotnych wycofuje się z polityki i przechodzi na emeryturę.
Chce jeszcze raz spróbować
Christoph Matschie (SPD) zaszedł już wysoko w polityce. Był wicepremierem Turyngii. W 2014 r. wycofał się z polityki, przynajmniej publicznie. Ale wszystko, co dzieje się na świecie – Brexit, uchodźcy, rosnące tendencje nacjonalistyczne – nie daje mu spokoju i zdecydował się ponownie kandydować. Jego okręgiem wyborczym jest Jena, jego politycznym mottem: „Żyć i dać żyć innym”.
Spolaryzowany wschód Niemiec
Kandydat AfD Timo Chrupalla lubi przysłuchiwać się ludziom i czuje „jak potrzebna jest jego partia”. W Görlitz i okolicy AfD ma szanse na dobre 20 proc. głosów. Obok satysfakcji z popularności Chrupalla musi się też pogodzić z niechęcią. – Kiedy ściany mojego domu zostają pomazane swastykami i antyfaszystowskimi symbolami, robi się paskudnie, bo poszkodowana jest też moja rodzina – skarży się.
„Właściwie w domu jest najlepiej“
W domu jest właściwie ładniej niż w Bundestagu – mówi kandydatka partii Lewica Kerstin Kassner ze Stralsundu. Ale kiedy jest w Berlinie, może w różnych komisjach wstawić się za swoimi wyborcami. W Stralsundzie zna ją wiele osób, wielu wita ją uściskiem dłoni. Jej motto jest lokalne i głobalne: „Frieden. Freude. Vorpommern“ (Pokój. Radość. Pomorze Przednie).
Młodzieżowy senior
Liczący 33 lata Thomas Ludewig jest seniorem w chadeckiej młodzieżówce Junge Union. Razem z kolegami wspiera kandydatkę CSU Emmi Zeulner. – Staramy się, żeby jak najwięcej z nas szło na imprezy wyborcze, żeby dać naszej Emmi poczucie bezpieczeństwa, żeby wiedziała, że zawsze są ludzie, którzy stuprocentowo są po jej stronie – argumentuje.
Wschodni Harz: walka wyborcza na rowerze
Polityk Zielonych Viola von Cramon walczy w interesie swojego regionu, Gór Harzu. Chce zapobiec, by całe jego połacie szły w zapomnienie. Kurczenie się liczby ludności jest już odczuwalne w infrastrukturze, odbija się też na komunikacji publicznej. Von Cramon leży na sercu zwłaszcza e-mobilność, dlatego po swoim okręgu wyborczym porusza się niemal wyłącznie rowerem elektrycznym.
„Nie mam szans, więc je wykorzystuję“
Berlin, Kreuzberg/Friedrichshain: dla Timura Huseina (CDU) kandydującego z tego okręgu, ekscytująca jest jego wyjątkowość – sklejki byłych dzielnic wschodniego i zachodniego Berlina. – Różnice są i będą widoczne, także jeżeli chodzi o wyborców. Ale właśnie to jest szczególne w tym okręgu – podkreśla. Pasją Huseina jest lewicowo-alternatywne środowisko jego dzielnicy.
„Już dzisiaj trzeba myśleć o jutrze!“
Sophia Blum jest studentką. Przebrana za św. Mikołaja, z trójką kolegów promuje we Fryburgu liberalną FDP. Nie wszędzie spotykają się z przychylnością. „Co to ma być, Boże Narodzenie we wrześniu?” – oburza się starszy przechodzień. Sophii to nie przeszkadza. Jest dumna, że po raz pierwszy odda w wyborach swój głos, a do tego może jeszcze aktywnie uczestniczyć w kampanii wyborczej.
Przeciwko biedzie na starość
Polityk SPD Susanne Puvogel jest radną Cuxhaven. Najważniejszym dla niej tematem jest ubóstwo kobiet na starość. Walczy osamotniona, bo dla jej partyjnych kolegów nie jest to akurat priorytet. Ale kiedy dostanie się do Bundestagu, koniecznie chce wszcząć dyskusję na ten temat. Wyzwaniem w jej okręgu wyborczym jest mobilność. – To dla nas kwestia egzystencji! – podkreśla socjaldemokratka.