Sueddeutsche Zeitung: cicha śmierć Nicei
31 marca 2017Monachijska gazeta zwraca uwagę, że właśnie 31 marca 2017 kończy się w Radzie Europejskiej możliwość wnioskowania o głosowanie według reguł traktatu nicejskiego tzw. mechanizmu głosów ważonych. Traktat ten przyznawał każdemu państwu członkowskiemu określoną ilość głosów. Hiszpania i Polska miały np. po 27 głosów, podczas gdy dwa razy ludniejsze Niemcy miały 29 głosów.
System ten został zastąpiony w traktacie z Lizbony przez tzw. zasadę podwójnej większości. Według niej każde państwo ma tylko jeden głos. Decyzje przyjmowane są wtedy, kiedy zagłosuje za nimi 55 proc. państw członkowskich, które reprezentują łącznie 65 proc. ludności Unii Europejskiej.
"Nicea albo śmierć"
"Sueddeutsche Zeitung" przypomina w tym kontekście batalię o przyjęcie eurokonstytucji z 2003 roku, kiedy ówczesny polityk PO Jan Maria Rokita szermował hasłem "Nicea albo śmierć".
To hasło zastąpione zostało później przez postulat pierwiastka kwadratowego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"Traktat lizboński wisiał niemal na włosku. Na koniec Polska ustąpiła. Zaakceptowała zasadę podwójnej większości, w zamian uzyskując wyjątek, który dziś przestaje obowiązywać" – wyjaśnia "Sueddeutsche Zeitung". Dziennik dodaje, że w porównaniu z ówczesnym podnieceniem ta możliwość "odegrała dość skromną rolę". Autor artykułu twierdzi, że "zapytani przedstawiciele brukselskiej administracji nie mogli sobie przypomnieć", by kiedykolwiek z niej skorzystano. Jeden jedyny raz, na początku marca 2017, polski minister środowiska zagroził zablokowaniem reformy systemu handlu certyfikatami emisji dwutlenku węgla za pomocą głosowania wg reguł traktatu nicejskiego – pisze SZ.
Mechanizm z Janiny
Autor artykułu zwraca uwagę, że po ostatecznym wyjściu z użycia nicejskiego systemu głosów ważonych istnieje jeszcze jeden instrument umożliwiający blokadę decyzji przez mniejszość - tak zwany mechanizm z Joaniny. "Z jego pomocą można teoretycznie w nieskończoność odwlekać głosowanie, praktycznie jednak jeszcze nigdy do tego nie doszło i tak zapewnie pozostanie, ponieważ w 2009 roku wbudowano do tego mechanizmu specjalną klauzulę. Według niej wystarczy, że wniosek o głosowanie poprze zwykła większość. Aby zmienić te regułę potrzebna jest z kolei jednogłośna zgoda szefów państw i rządów" – kończy "Sueddeutsche Zeitung".
opr. Bartosz Dudek